W połowie listopada zajmowali 14. pozycję z 2 punktami przewagi nad ostatnią w tabeli Odrą Wodzisław. Teraz plasują się na 9. miejscu i mają 6 punktów więcej niż znajdujące się w strefie spadkowej Zagłębie Lubin. To efekt doskonałej serii, w czasie której Pasy wygrały cztery kolejne spotkania. Na taką passę kibice czekali od jesieni 2005 roku. Posiadany teraz dorobek punktowy pozwoli Orestowi Lenczykowi i jego piłkarzom spokojniej przepracować zimowy - rekordowo długi jak na warunki europejskie - okres przygotowawczy.
Lenczyk, do czego zdążył już wszystkich przyzwyczaić, ma odmienne spojrzenie na przygotowania drużyny niż większość szkoleniowców. - Okres przygotowawczy to okres, w którym w Polsce robi się wielką szkodę piłkarzom. Tym bardziej jeśli chcę się to przeciągnąć w okres roztrenowania, który w moim odczuciu powinien zniknąć - twierdzi opiekun Pasów.
Jaki więc jest plan działań Cracovii na 77 dni przerwy w rozgrywkach? - Powiedziałem piłkarzom, że 14 grudnia wynocha z klubu, spotykamy się 5 lub 6 stycznia. Jedźcie na Kanary, Baleary - mówi Lenczyk. Jednak zawodnicy spotkają się niespełna tydzień wcześniej na tradycyjnym treningu noworocznym. - Pojawił się problem, bo ma być trening noworoczny - mówi z uśmiechem Lenczyk. - Tradycja jest tradycją, nie chcę się z koniem kopać. Uważam, że to nie moja sprawa i nie chcę przeszkadzać. Trening noworoczny się odbędzie. Jeśli któryś z zawodników będzie wtedy tysiące kilometrów stąd, to nie będziemy go ściągać, żeby pokopał piłkę na śniegu - tłumaczy szkoleniowiec.
Piłkarze Cracovii dostali trzytygodniowe urlopy, na które w większości czekali od zeszłej zimy. W związku z zamieszaniem z kształtem ekstraklasy po minionym sezonie, zawodnicy krakowskiego klubu od ostatniego meczu z Lechem Poznań do pierwszego spotkania nowych rozgrywek ze Śląskiem Wrocław byli cały czas "w gazie". Dlatego Lenczyk uważa, że trzy tygodnie to i tak niewystarczający czas. - Będzie to bardzo krótki okres jeśli chodzi o tych zawodników, którzy mają rozegranych full meczów w rundzie. Także dla tych, którzy są kontuzjowani.
Przez pierwsze 10 dni Cracovia będzie trenować na własnych obiektach. W tym czasie rozegra dwie, trzy gry sparingowe. Następnie uda się do Spały, do dobrze znanego Lenczykowi Ośrodka Przygotowań Olimpijskich. - W Spale wykorzystamy możliwości tego ośrodka. Jeżdżę tam prawie 30 lat, wiem co tam robić. Wiem też, że dyrektor ośrodka, pan Tomkowski żadnej drużyny tam nie wpuści, a zespół, którego ja jestem trenerem, wpuści. Dziękuję mu za to - tłumaczy Lenczyk.
W czasie czteromiesięcznej pracy w Cracovii Lenczyk już trzykrotnie koszarował ekipę w Spale. - Wiem, że nasze ostatnie pobyty dały satysfakcję dyrektorom ośrodka. Kiedyś piłkarze przyjeżdżający do Spały demolowali ośrodek. Nasi chłopcy sprawowali się dobrze, wykorzystali swój pobyt na wysokim poziomie.
W czasie tych pobytów piłkarze nadrabiali zaległości lub niwelowali złe nawyki treningowe zakorzenione u nich za kadencji poprzednich szkoleniowców. - Co najważniejsze, zrobiliśmy wytrenowanie zawodników pomimo tego - w cudzysłowie - bałaganu związanego z brakami, kontuzjami. Doprowadziliśmy to do takiego momentu, że w styczniu będzie łatwiej rozpocząć okres przygotowawczy - mówi Lenczyk.
Po powrocie ze Spały Pasy polecą na dwutygodniowy obóz na Cypr. Tam mają rozegrać kolejne sparingi - tym razem z zagranicznymi zespołami. Wszystko zależy od tego, jak sroga będzie zima. - Nie wiem jakie będą warunki. W styczniu dwa lata temu była taka pogoda, że w Polsce trenowaliśmy na trawie. Byłem trochę przerażony, kiedy poleciałem z GKS Bełchatów do Hiszpanii, a tam na początku mieliśmy gorszą pogodę niż w Polsce - wspomina Lenczyk.
Do kraju Cracovia wróci na 10 dni przed wznowieniem ligi i zdąży rozegrać jeszcze kolejne spotkania kontrolne. - Mam nadzieję, że na dobrym boisku, chociaż w Krakowie nie mamy takiej możliwości. Chyba że pod choinkę dostaniemy stadion Hutnika z podgrzewaną płytą. Uważam, że to musi stać się nie na piąty czy dziesiąty mecz wiosenny, ale już na pierwszy. Gramy wtedy absolutnie prestiżowy pojedynek z Legią Warszawa. Byłoby trochę nie tak, żeby po dobrym meczu w lidze i niezłym w Pucharze Polski, oddać Legii punkty - stwierdził Lenczyk.