W czwartek (28 listopada) Tottenham Hotspur podejmował AS Romę w meczu piątej kolejki Ligi Europy. Gościem honorowym na tym spotkaniu był Zbigniew Boniek, który wybrał się na to starcie ze swoim synem oraz znajomymi.
Mecz zakończył się podziałem punktów (2:2). Ciekawą anegdotą ws. byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej w "Kanale Sportowym" podzielił się Mateusz Borek. Jak się okazuje, Bońkowi groziło wyprowadzenie ze stadionu.
- Kiedy Roma strzeliła bramkę, to "Zibi" razem z synem skoczyli z radości. Okazuje się, że ze względów bezpieczeństwa stewardzi wypraszają takie osoby. Zbyszek tłumaczył stewardowi, że chciał siedzieć ze znajomymi, a nie w loży honorowej z dala od znajomych - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Wow. Takie gole to naprawdę rzadkość
Rzecz jasna AS Roma jest bliska sercu Bońkowi. To właśnie ten klub był jego ostatnim przystankiem w karierze. Grał w nim w latach (1985-1988). Wystąpił w 76 spotkaniach, w których zdobył 17 bramek.
Dodajmy, że po pięciu rozegranych kolejkach AS Romie nie wiedzie się w Lidze Europy najlepiej. Obecnie drużyna z bilansem jednej wygranej, trzech remisów i jednej porażki plasuje się na odległym, 21. miejscu.