Georges Mikautadze był jednym z najskuteczniejszych snajperów Euro 2024. 24-latek przyczynił się do tego, iż reprezentacja Gruzji awansowała do fazy pucharowej. Wraz z innymi pięcioma zawodnikami zanotował trzy trafienia i zdobył koronę króla strzelców turnieju.
Po zakończeniu imprezy podpisał kontrakt z Olympique Lyon. Co prawda, ostatni mecz przeciwko Nicei (4:1) będzie wspominać dobrze, ale inne wydarzenia z tamtejszego wieczoru, już nie. Wszystko przez sytuację, która miała miejsce pod jego domem.
Według informacji portalu actu.fr, Georges Mikautadze został napadnięty przed swoim domem. Zamaskowani napastnicy chwilę później weszli do środka i zmusili piłkarza do oddania kosztowności o wartości od 150 do 200 tysięcy euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Wow. Takie gole to naprawdę rzadkość
"RMC Sport" przekazał, iż skradziono również "wyroby skórzane". Dodano też, że rabusie nadal są poszukiwani przez policję. Na miejscu przeprowadzono szczegółowe dochodzenie i zebrano m.in. ślady przestępców.
Na szczęście, Georges Mikautadze nie odniósł żadnych obrażeń. Opublikował w mediach społecznościowych post, w którym uspokoił fanów.
"Po wczorajszym zdarzeniu chciałbym zapewnić, że nic mi nie jest, nie odniosłem żadnych obrażeń fizycznych. Dziękuję za liczne wiadomości ze wsparciem, wiele dla mnie znaczą. Koncentruję się na swoich celach i nie mogę się doczekać, aż wkrótce się spotkamy" - napisał do kibiców.