Mimo że Robert Lewandowski otrzymał powołanie na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski, to ostatecznie się na nim nie pojawił. Tuż przed przyjazdem kapitan kadry doznał kontuzji pleców w meczu ligowym jego FC Barcelony.
Tym samym Biało-Czerwoni w starciu z reprezentacją Portugalii musieli radzić sobie bez podstawowego napastnika. Ostatecznie w gronie powołanych znaleźli się Krzysztof Piątek, Adam Buksa i Karol Świderski.
Pierwszy z wymienionych wyszedł w podstawowym składzie, ale nie wpisał się na listę strzelców. Po dobrej pierwszej połowie podopieczni Michała Probierza bezbramkowo remisowali w Porto, by ostatecznie przegrać aż 1:5.
Mecz ten w telewizji oglądał "Lewy". 36-latek zamieścił zdjęcie w mediach społecznościowych, którym potwierdził, że śledził poczynania kolegów z kadry narodowej. Po końcowym gwizdku napastnik FC Barcelony nie miał jednak powodów do zadowolenia.
W końcu Polska po raz kolejny przegrała z Portugalią, bo wcześniej z nim w składzie na PGE Narodowym ulegliśmy 1:3. W poniedziałek, 18 listopada na zakończenie fazy grupowej Ligi Narodów UEFA zmierzymy się w Warszawie ze Szkocją.
ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne