Pozycja środkowego obrońcy jest dość newralgiczna. Można rozgrywać bardzo dobry mecz, ale gdy przytrafi się indywidualny błąd, to ciągnie sią za takim zawodnikiem długimi miesiącami.
Jan Bednarek na przestrzeni ostatnich lat stał się postacią ikoniczną, ale w negatywnym znaczeniu tego słowa. Pośmiewisko? To pewnie trochę za mocne określenie, natomiast często mu się obrywało. Jeśli gdzieś wydarzył się błąd, to z reguły w pobliżu był właśnie Bednarek.
Czy gra w reprezentacji z biedy? Może tak być. Michał Probierz nie ma obecnie kłopotu bogactwa na stoperze, choć do wyjściowego składu zaczęli dobijać się Sebastian Walukiewicz i Kamil Piątkowski. Umiejętności ma Jakub Kiwior, ale nie gra regularnie w Arsenalu i później to się odbija w kadrze. I w ten sposób Bednarek stał się liderem defensywy w reprezentacji Polski.
Jedno jest pewne - reprezentacji Polski nie stać na rezygnowanie z zawodnika, który regularnie występuje w Premier League. Takie są fakty. Bednarek w sezonie 2024/25 gra od deski do deski w każdym meczu Southampton. Raczej z mizernym skutkiem, bo jednak jego zespół pokonał jedynie słabiutki Everton, a ponadto poniósł aż dziewięć porażek. Ale z drugiej strony skoro jest w jednej z najsilniejszych lig świata, to "coś tam" potrafi.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
W seniorskiej reprezentacji Polski Bednarek rozegrał - jak dotąd 64 mecze. Debiutował u Adama Nawałki we wrześniu 2017 roku i raczej regularnie otrzymywał szansę od kolejnych selekcjonerów.
Probierz nie powołał go na pierwsze zgrupowanie. Mówiło się wtedy, że trafił się selekcjoner, który przejrzał na oczy, ale Bednarek wrócił do kadry na mecz z Czechami. I tak już pozostał. Od tego momentu zagrał w każdym spotkaniu reprezentacji Polski (oprócz towarzyskiego z Ukrainą).
- Gra regularnie w Premier League. Oczywiście grając w takim zespole zawsze jest ryzyko, że będzie się na dole tabeli, ale widać po nim, ze robi ogromny postęp. Rozmawiamy z nim, staramy się pomóc, by jeszcze się poprawił - mówił Probierz na konferencji prasowej.
- Największy postęp zrobił we wprowadzeniu piłki. Gra teraz zdecydowanie bardziej agresywnie, natomiast musi jeszcze taktycznie poprawić kilka elementów - przyznał selekcjoner.
Dodał jednak, że martwi go co innego. I jest to rzecz, o której wspomnieliśmy wyżej, czyli brak następców. Cały czas kręcimy się wokół tych samych nazwisk. Bednarek, Kiwior, Walukiewicz, Piątkowski, Dawidowicz. Dalej mamy jeszcze nazwiska Pawła Bochniewicza, Patryka Pedy, Mateusza Wieteski czy Tomasza Kędziory. Z kolei wyróżniający się ligowcy, tacy jak Ariel Mosór czy Mateusz Skrzypczak są aktualnie kontuzjowani.
- Martwi to, że nie gra wielu zawodników z kadry młodzieżowej, których moglibyśmy "pociągnąć" i wstawiać do składu. Mówię do nich po raz kolejny, żeby przemyśleli zanim wyjadą do zagranicznych klubów albo rozsądnie dokonywali wyborów - powiedział Probierz.
Początek meczu Portugalia - Polska w piątek o godz. 20.45.