Michał Probierz ogłosił kadrę reprezentacji Polski na listopadowe zgrupowanie. Wśród powołanych na ostatnie mecze Ligi Narodów znowu nie zabrakło niespodzianek. Selekcjoner bez przerwy szuka i testuje zawodników.
Biało-Czerwoni mają przed sobą starcia z Portugalią (15.11) oraz Szkocją (18.11). Po tych spotkaniach wyjaśni się nasz los w Lidze Narodów. Polacy mogą spaść z Dywizji A, awansować do turnieju finałowego lub zapewnią sobie udział w barażu o pozostanie na obecnym poziomie.
Jan Tomaszewski wyraził się jasno na temat liczby punktów, którą powinni zdobyć kadrowicze w nadchodzących meczach. Jego zdaniem pojedynki z Portugalią i Szkocją będą kluczowe dla oceny pracy Probierza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
- W tych dwóch meczach musimy założyć pewne punkty. Czy to się podoba, czy nie, tak trzeba zakładać. Michał mówi, że inne warunki będą za pół roku, ale będą ci sami zawodnicy, bo przecież nikt nowy się nie urodzi. Minimum to są 2 punkty do zdobycia. Remis w Portugalii i ze Szkocją, koniec. To wystarczy, żeby grać w barażach - mówi słynny bramkarz w "Super Expressie".
Piłkarze z pewnością powalczą o pełną pulę, ale Tomaszewski nie wierzy w taki scenariusz. Przyznał także, że nie stosuje żadnej taryfy ulgowej dla selekcjonera i jego podopiecznych.
- Życzę 6 punktów, ale patrzmy na realia. Jeśli nie zdobędziemy tych dwóch punktów, to znaczy, że nie mamy drużyny. A ta drużyna miała być i nie można traktować Ligi Narodów, że próbujemy... Nie! - wyraził się jasno.
Reprezentacja Polski po czterech kolejkach ma na koncie cztery punkty. Nad ostatnią Szkocją ma trzy oczka przewagi i tyle samo traci do drugiej Chorwacji. Liderująca Portugalia łącznie uzbierała dziesięć punktów.