W drugim tygodniu października odbyło się kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski. Tym razem spowodowane to było meczami Ligi Narodów UEFA, w których nasi zawodnicy brali udział.
12 października na PGE Stadionie Narodowym Biało-Czerwoni mierzyli się z reprezentacją Portugali. Cristiano Ronaldo i spółka okazali się lepsi i triumfowali 3:1. Trzy dni później podopieczni Michała Probierza sprawdzili się na tle Chorwacji. To spotkanie zakończyło się remisem 3:3.
W piątek na kanale Meczyki w serwisie YouTube gościem jednego z programów był Roman Kołtoń. Doświadczony dziennikarz opowiedział m.in. o tym, co napisał do selekcjonera Michała Probierza po meczu z Portugalią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- Ja mu (Michałowi Probierzowi dop.red.) na początku zgrupowania napisałem SMSa, czy tam na Whatsappie, jednak tym razem o dziewiątej rano, a nie o 4:20 jak Piotra Kwiatkowskiego, które zostały upublicznione. Ja nie obraziłbym się, gdyby moja wiadomość została upubliczniona, bo ona zawierała konkretne treści. I Michał Probierz chyba na jedną rzecz się oburzył i zadzwonił do mnie - zaczął opowiadać Kołtoń.
Co tak mocno uraziło Probierza, że aż selekcjoner postanowił zadzwonić do dziennikarza? - Ja tam napisałem, że bramkarzom brakuje stabilizacji. No i jak wypalił, że nie brakuje, to się nakręcił i przez kwadrans ze mną rozmawiał. Miałem takie wrażenie, że to wystąpienie na poniedziałkowej konferencji było do mnie "Panie Kołtoń, do pana mówię, że ośmiu jest zawsze w składzie, a piętnastu powołanych". Natomiast wydaje mi się, że w tym momencie kadencji Probierza fakt aż takiego braku stabilizacji jest bardzo niebezpieczny, bo ten okręt cały czas się kołysze - zakończył Roman Kołtoń.
Przed reprezentacją Polski dwa ostatnie mecze w Lidze Narodów UEFA w 2024 roku. 15 listopada Biało-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Portugalią, natomiast trzy dni później na PGE Stadionie Narodowym zagrają ze Szkocją. Początek obu spotkań o 20:45.