W piątkowy (18.10) wieczór w Borkowie pod Gdańskiem doszło do potężnego karambolu na remontowanym odcinku trasy S7. Uczestniczyło w nim 21 pojazdów. Zginęły 4 osoby, a kolejnych 12 odniosło obrażenia. Jak ustalono, śmierć poniosło czworo dzieci - kibiców Lechii Gdańsk (Więcej: TUTAJ).
Nikodem, Mikołaj, Tomek i Eliza wracali z meczu z Legią Warszawa, który ich ulubiona drużyna rozgrywała w ramach 12. kolejki PKO Ekstraklasy. Cała czwórka marzyła o tym, by w przyszłości zagrać w Lechii. Ich śmierć zasmuciła środowisko kibicowskie Polski.
W środę (23.10) oświadczenie wydała również Legia Warszawa. Ostatni rywal Lechii złożył w mediach społecznościowych kondolencje bliskim tragicznie zmarłych dzieci.
"Legia Warszawa z ogromnym smutkiem przyjęła wiadomość o tragicznej śmierci czworga dzieci, młodych kibiców Lechii Gdańsk, do której doszło w wyniku karambolu samochodowego po meczu z naszą drużyną" - napisano.
"Łączymy się w bólu z rodzinami i bliskim ofiar tej ogromnej tragedii. Wszystkim pogrążonym w żałobie, całemu środowisku związanemu z Lechią Gdańsk, składamy najszczersze kondolencje" - czytamy.
Rzecznik gdańskiego klubu w rozmowie z "Faktem" potwierdził, że Lechia uczci pamięć tragicznie zmarłych kibiców. Piłkarze tej drużyny w wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice (25.10) wystąpią z czarnymi opaskami na ramionach, podczas rozgrzewki być może założą też okolicznościowe koszulki. Spotkanie poprzedzone zostanie minutą ciszy.
Planowane jest też symboliczne pożegnanie czwórki dzieci przy okazji następnego domowego meczu Lechii. Odbędzie się on 3 listopada, gdy do Gdańska przyjedzie Cracovia.