Portugalczycy objęli prowadzenie w 26. minucie, gdy Bernardo Silva wykończył składną akcję swojego zespołu. Jedenaście minut później Polacy przegrywali już 0:2, a na listę strzelców wpisał się Cristiano Ronaldo.
W drugiej połowie nadzieję w serca kibiców Polski wlał Piotr Zieliński, który w 78. minucie strzelił bramkę kontaktową. Ostatni cios należał jednak do Portugalczyków, choć za sprawą naszego reprezentanta - w 88. minucie piłkę do własnej bramki wpakował Jan Bednarek.
Biało-Czerwoni długimi fragmentami spotkania byli bezradni. Portugalia mogła wygrać ten mecz znacznie wyżej, jednak nie wykorzystała kilku dogodnych okazji na zdobycie gola. Eksperci i dziennikarze sportowi ostro ocenili grę Polaków.
"Oni się z nami bawią. Sześciu Polaków biega za jednym Portugalczykiem i nie mogą go złapać. Przykry to widok. Taktycznie leżymy. Porozwalani jesteśmy na całym boisku. Wszędzie dziury. Koszmar" - grzmiał komentator Viaplay Andrzej Twarowski.
"Portugalia ośmiesza Polskę na PGE Narodowym. Ronaldo zlitował się nad naszymi i nie chciał strzelić na 3:0" - pisał po "setce" zmarnowanej przez zespół gości Jakub Kłyszejko, dziennikarz TVP Sport.
"Nie pamiętam, kiedy ostatni raz różnica indywidualnych umiejętności w meczu reprezentacji Polski była aż tak brutalnie widoczna. Przepaść." - oceniał Maciej Łuczak, redaktor serwisu meczyki.pl.
"Na (małe choćby, molekularne) pocieszenie: z przodu coś tam mieliśmy. Były okazje, żeby coś strzelić" - podsumował to spotkanie Żelisław Żyżyński z Canal+ Sport.
"Wiadomo że tam gdzie my idziemy, to oni wracają. Ale to jest takie irytujące, że widzi się tę odrętwiałość piłkarską. Wiem, że mamy dziury, przydałby się ktoś z tyłu, na wahadle. Ale litości, tu są piłkarze z dużych klubów, znane nazwiska. A wyglądają jak otępieni. Nie wiem" - zżymał się Marcin Borzęcki, dziennikarz Viaplay.
Uwaga ekspertów skupiła się też na autorze samobójczego trafienia. "Janek to ma pecha. Niby ten gol niczego już nie zmienił (poza tym że wszedł mój typ), ale stał się symbolem tego meczu" - napisał Michał Pol.
"Chciałbym kiedyś mieć tyle szczęścia, co pecha ma Jan Bednarek" - skomentował z kolei były dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski.
"Przynajmniej w golach na remis" - żartował Mateusz Ligęza z Radia Zet.
Za to Zbigniew Boniek dość optymistycznie podchodzi do następnego meczu Polaków. Biało-Czerwoni we wtorek zagrają z Chorwacją. "Ambicji nie brakowało….. Chorwacja to nie Portugalia, będzie lepiej" - napisał tuż po ostatnim gwizdku sędziego.