W sobotę radość, euforia po wygranej w Poznaniu, w poniedziałek zapewne smutek po dowiedzeniu się, że właśnie jest się bezrobotnym.
Zbigniew Jakubas podjął decyzję o zakończeniu współpracy z dotychczasowym dyrektorem sportowym Michałem Wlaźlikiem. Wlaźlik pełnił rolę dyrektora sportowego Motoru od 18 czerwca. Trudno powiedzieć, jaki miał wpływ na transfery, bo ostateczną decyzję zawsze podejmuje Jakubas. Niemniej, prezes i większościowy udziałowiec klubu niedawno skrytykował letnie wzmocnienia.
- Nie chcę operować nazwiskami, ale przynajmniej jeden transfer z tych ostatnich jest nieporozumieniem, a może nawet dwa są chybione - mówił parę tygodni temu.
Nie trudno było się domyślić, że chodziło m.in. o Krzysztofa Kubicę, który trafił do Motoru z włoskiego Benevento, ale zagrał raptem w czterech meczach tego sezonu i nie znajduje uznania w oczach trenera Mateusza Stolarskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Nowym dyrektorem sportowym Motoru ma zostać Paweł Golański. Ostatnio pełnił tę funkcję w Koronie Kielce. Odszedł po rezygnacji poprzedniego prezesa Łukasza Jabłońskiego, który... parę tygodni temu został wiceprezesem Motoru. Jeśli ktoś potrafi łączyć kropki, to jest to dla niego dość czytelne.
Wracając do Wlaźlika, to nie za bardzo dogadywał się z Jakubasem. Prezesowi bardzo nie spodobał się wywiad, którego Wlaźlik udzielił portalowi Weszlo.com. Zapowiadał w nim wzmocnienia na pozycjach napastnika i lewego skrzydłowego, a ostatecznie do takowych nie doszło.
- Szczerze? Przekazałem panu Michałowi, że jeżeli jeszcze raz popełni taki wywiad na Weszło, który jest nam bardzo nieprzychylny, to dowie się z Weszło następnego dnia, że nie jest dyrektorem sportowym. Miałem z nim bardzo krótką i twardą rozmowę. Mądrzy ludzie robią, a nie mówią i nie uprzedzają faktów - przyznał Jakubas.
No i jakiś czas później Wlaźlika w Motorze już nie ma.