Ciekawe wieści napływają z brytyjskich mediów. Jak podaje "Football Insider", Everton może zatrudnić Jose Mourinho, jeśli Friedkin Group sfinalizuje potencjalne przejęcie klubu.
Zmiany w strukturach "The Toffees" to istny "temat rzeka", ciągnący się latami. Aktualny właściciel Farhad Moshiri od dawna jest otwarty na sprzedaż swoich udziałów. W tym roku było nawet blisko finalizacji transakcji. Wówczas jednego z założycieli Premier League chciało wykupić 777 Partners, jednak negocjacje się załamały.
Ale w ostatnich tygodniach na Goodison Park zajaśniało przysłowiowe światełko w tunelu, które rozpalił Dan Friedkin (prezes wspomnianej Friedkin Group). Amerykański biznesman to nie postać anonimowa w piłkarskim świecie. Jest bowiem właścicielem AS Romy.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Według "Daily Star", miliarder miałby być zainteresowany zakupem 94,1% udziałów Evertonu. A to byłoby równoznaczne z przejęciem przez niego władzy w tym klubie.
Friedkin już wcześniej współpracował z Mourinho. W lipcu 2021 roku zatrudnił go bowiem na stanowisko pierwszego trenera drużyny Romy.
Póki co, "The Special One" jest szkoleniowcem tureckiego Fenerbahce, którego barwy reprezentuje chociażby Sebastian Szymański. "Żółte kanarki" notują w tym sezonie bardzo dobre wyniki, zajmując pozycję wicelidera Super Ligi.
Potencjalne przenosimy Mourinho mogłyby się więc wiązać ze sporym wydatkiem. Niewykluczone, że Everton byłby zmuszony wykupić Portugalczyka i to niekoniecznie za symboliczną kwotę.
61-latek w swojej karierze aż dwa razy sięgnął po Ligę Mistrzów (prowadząc Inter i FC Porto). W jego gablocie znajdują się także medale za m.in. dwukrotne wywalczenie mistrzostwa Włoch (z Interem) czy trzykrotne wygranie Premier League z Chelsea.