W tym sezonie Raków Częstochowa stracił tylko cztery gole. To wynik godny uznania, bo żadna inna drużyna nie ma tak dobrej formacji defensywnej jak Raków. Częstochowianie w najbliższej kolejce zmierzą się z Radomiakiem Radom. Zespół ten na swoim koncie ma strzelonych 14 goli - o jeden więcej niż Raków. Gorzej radzi sobie jednak w defensywie. Stracił 16 bramek.
- Najważniejszy dla nas jest mecz w Radomiu. Chcemy przedłużyć naszą passę i zamknąć klamrą ten czas pomiędzy przerwami na reprezentacje samymi zwycięstwami. Nie będzie to łatwe, bo gramy z trudnym przeciwnikiem, który ma mniej punktów niż wynika to z gry - powiedział trener Rakowa, Marek Papszun.
- To drużyna, która w ofensywie jest bardzo groźna. Strzeliła 14 bramek czyli więcej niż my. Biorąc to pod uwagę byłaby na siódmym miejscu, a nie na czternastym. Musimy być czujni i dobrze przygotowani, by być skutecznym i przeciwdziałać ofensywie przeciwnika. Chcemy tworzyć sytuacje i strzelać bramki - dodał Papszun.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
Zawodnicy Rakowa przez tydzień przygotowywali się do kolejnego meczu w PKO Ekstraklasie. Ten czas szkoleniowiec wykorzystał na doskonalenie strategii i indywidualizowanie treningu.
- Po tygodniu meczowym mieliśmy mikrocykl, w którym mogliśmy w pełni się przygotować. To są zawsze cenne dni, bo możemy swoją strategię doskonalić, przygotować się pod przeciwnika, ale i indywidualizować treningi. Na przykład Brunes, który pauzuje za żółte kartki trenował inaczej niż ci, którzy zagrają w meczu z Radomiakiem. Najważniejsze dla nas jest odpowiednio przepracować ten czas do meczu - stwierdził szkoleniowiec.
Trener zadowolony jest z gry w defensywie zespołu. - Cztery stracone bramki to duży wynik. W obronie w każdym meczu jest dobrze albo bardzo dobrze. Gramy na minimum błędów, ale musimy pracować nad ofensywą, by tam odpalić - ocenił.
W meczu z Radomiakiem Papszun chce zwrócić uwagę swoim zawodnikom na zachowanie wobec sędziego. To duży problem w zespole.
- Pierwszy zawodnik, który pauzuje za kartki to napastnik. Część tych kartek jest z naszej strony nierozważna, jak te za dyskusje z sędziami. Jak się patrzy na niektóre sytuacje i decyzje, to naprawdę można nie wytrzymać. Nie powinniśmy do tego doprowadzać, ale to pokazuje, jak nam zależy. Nie godzimy się z niekorzystnymi dla nas pomyłkami. Częściowo rozgrzeszam zawodników, ale musimy się pilnować i dyscyplinować, bo to są duże osłabienia - zakończył.
Mecz Radomiaka z Rakowem rozpocznie się o godzinie 14:45.