Paweł Buśkiewicz: U trenera Sasala pewnie nie będę grał

W przerwie letniej ówczesny trener Korony Kielce Marek Motyka sprowadził do swojego zespołu czołowego piłkarza I-ligowej Floty Świnoujście. Dla zawodnika był to powrót do ekstraklasy po pięciu latach przerwy, w trakcie których zaliczył epizody w najwyższych klasach rozgrywkowych Austrii i Belgii.

Pierwsze pięć meczów obecnego sezonu wychowanek Ruchu Ryki rozpoczynał w wyjściowej jedenastce Korony. W połowie września musiał udowodnić swoją wartość w Młodej Ekstraklasie i po rozegraniu dwóch spotkań powrócił do pierwszej drużyny. Zmiana na stanowisku szkoleniowca negatywnie wpłynęła na jego pozycję w zespole - ostatnio nie znalazł się w kadrze na wyjazdowy pojedynek z Polonią Warszawa. - Odkąd przyszedł trener Sasal, to można powiedzieć, że nie pokazuję się w ogóle - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zauważa Paweł Buśkiewicz.

Jesienią Buśkiewicz zagrał w dziewięciu meczach ligowych.

W rundzie wiosennej 26-letni napastnik błysnął skutecznością i strzelił siedem bramek dla Floty. Z kolei w dziewięciu jesiennych spotkaniach ligowych ani razu nie pokonał bramkarza rywali. Wkrótce rozpocznie się długa przerwa zimowa. Wtedy Buśkiewicz będzie miał sporo czasu na przekonanie nowego opiekuna Korony do swoich umiejętności. On sam jednak twardo stąpa po ziemi. Czy zatem pożegna się z kieleckim klubem? - Mam kontrakt na trzy lata, więc zobaczymy co będzie. Żegnać się nie muszę, aczkolwiek u trenera Sasala pewnie grać nie będę - przyznaje były piłkarz KSK Beveren.

Komentarze (0)