Spotkanie Ruchu z Wisłą idealnie ułożyło się dla gospodarzy. Po godzinie gry chorzowianie objęli prowadzenie, którego nie udało im się jednak utrzymać do końca spotkania. - Byliśmy blisko wygranej. Prowadziliśmy 1:0, ale niestety dla nas Wisła pokazała klasę. Goście szybko wyrównali, a później zdobyli kolejne gole i wywieźli z Chorzowa trzy punkty - żałował po spotkaniu Artur Sobiech, który przy golu zdobytym przez Andrzeja Niedzielana popisał się znakomitym dograniem do partnera.
Dla chorzowian porażka z Wisłą była piątą z zespołem z czołówki ekstraklasy. Sobiech nie robi jednak problemu z tego faktu. - Tak się mecze ułożyły, że nie udało nam się nic ugrać w tych spotkaniach. Mam nadzieję, że w kolejnych pojedynkach będzie już znacznie lepiej - optymistycznie podchodzi do sprawy "Abdul".
W niedzielnym meczu Biała Gwiazda wygrała z Niebieskimi również dzięki silniejszej ławce rezerwowych. Maciej Skorża miał co prawda tylko dwóch ogranych zmienników, ale ich wejście na plac gry odmieniło losy spotkania. Z kolei wchodzący na plac gry chorzowianie, nie wzmocnili siły ofensywnej swojego zespołu. - Nie uważam, że mamy wąską kadrę. Są rezerwowi, którzy w każdej chwili mogą zastąpić nieobecnego podstawowego zawodnika. Na pewno brak jakiegoś zawodnika osłabia zespół, ale są inni od tego, aby go zastąpić - zakończył Artur Sobiech.