Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że kibice Evertonu będą mogli nareszcie odetchnąć z ulgą. Przyszłość klubu nie wyglądała bowiem różowo odkąd, jeszcze na tę chwilę obecny właściciel, Fahrad Moshiri, 23 stycznia 2023 roku wystawił klub na sprzedaż.
Konkretów doczekaliśmy się jednak dopiero kilka miesięcy temu, kiedy blisko kupna "The Toffees" było kontrowersyjne amerykańskie konsorcjum 777 Partners, krytykowane za zrujnowanie finansowe holenderskiego Vitesse Arnhem oraz belgijskiego Standardu Liege. Ta transakcja nie doszła jednak do skutku ze względów finansowych.
Później do gry wkroczył amerykański miliarder oraz właściciel AS Romy i francuskiego AS Cannes Dan Friedkin. Według Sky Sports, wycofał się jednak z powodu "obaw dotyczących pożyczek, które klub zaciągnął u innych inwestorów".
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Pomimo zaawansowanego zainteresowania Johna Textora, właściciela m.in. Olympique'u Lyon i brazylijskiego Botafogo, Friedkin wrócił jednak z ofertą z rodzaju tych "nie do odrzucenia". W poniedziałek Everton wydał oficjalne oświadczenie w imieniu The Friedkin Group.
- Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się osiągnąć porozumienie, aby stać się właścicielami tego ikonicznego klubu piłkarskiego. Z niecierpliwością czekamy na zapewnienie stabilności klubowi oraz na podzielenie się naszą wizją jego przyszłości, w tym dokończeniem budowy nowego stadionu Evertonu na Bramley-Moore Dock - możemy w nim przeczytać.
Umowa zawarta między Blue Heaven Holdings - zarządzaną przez Farhada Moshiriego - a The Friedkin Group musi zostać jeszcze zatwierdzona przez m.in Premier League oraz organy ds. finansów. Wszystko jest jednak na dobrej drodze i prawdopodobnie za niedługo będziemy świadkami końca tej sagi.