Po sześciu golach straconych na własnym boisku, kibice Wisły Kraków nie mieli zbyt dużych nadziei związanych z rewanżem przeciwko Cercle Brugge. Jeden gol, strzelony przez Angela Rodado, nie dawał bowiem zbyt dużych podstaw do optymizmu.
Oczekiwania więc były proste - dobra postawa drużyny na boisku i jak najlepszy wynik. Wisła więc przyjechała do Belgii i, niesamowitem zwrotem akcji, to ona zaczęła stawiać warunki w reważnowym spotkaniu rundy play-off Ligi Konferencji Europy.
Po 18 minutach meczu, pięciobramkowy deficyt przywieziony przez "Białą Gwiazdę" został zmniejszony do trzech bramek. Już po kwadransie gola głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzelił Alan Uryga, a zaledwie trzy minuty później drugie trafienie dołożył Tamas Kiss.
Aby doprowadzić do dogrywki, ekipa Kazimierza Moskala musi w drugiej połowie zdobyć jeszcze trzy gole, nie tracąc przy tym żadnego. Jeżeli im się to uda, będziemy świadkami jednego z najlepszych meczów w historii polskiej piłki.
CZYTAJ DALEJ:
Eksperci zachwyceni po losowaniu LM. "Elektryzujące mecze"
Jest decyzja PZPN. Sędziowie Frankowski i Musiał ukarani
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!