W poniedziałkowe południe bardzo smutna informacja obiegła cały piłkarski świat. W wieku 76 lat odszedł wybitny trener Sven-Goran Eriksson. Szwed od stycznia 2024 roku chorował na raka trzustki z którym przegrał.
W swojej karierze trenerskiej Eriksson prowadził m.in. Romę, Fiorentinę, Benfikę, Manchester City, reprezentacje Anglii, Meksyku czy Wybrzeża Kości Słoniowej. Sięgnął m.in. po mistrzostwo Szwecji, Portugalii, Włoch.
Jednym z ostatnich, którzy odwiedzili chorego szkoleniowca był kapitan reprezentacji Anglii w latach 2000-2006 David Beckham. Anglik w rozmowie z mirror.co.uk zdradził, co usłyszał od Erikssona tuż przed jego śmiercią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
Beckham mówi wprost, że razem z trenerem stali, rozmawiali, chodzili, płakali, a coraz bardziej kruchy, ale zdeterminowany Sven czasami musiał korzystać z pomocy Beckhama, aby utrzymać się w pozycji pionowej.
- Śmialiśmy się, płakaliśmy i wiedzieliśmy, że się żegnamy. Dziękuję Sven. Ostatnie słowa, jakie do mnie powiedziałeś, brzmiały: "Wszystko będzie dobrze" - powiedział były pomocnik.
Zobacz także:
Zegar tyka. Polscy piłkarze na walizkach
Ależ bomba z samego rana. Maciej Skorża wraca do pracy