Koszmar. Zerwał więzadła dwa dni po podpisaniu kontraktu

Materiały prasowe / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Yannick Woudstra
Materiały prasowe / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Yannick Woudstra

We wtorek (13 sierpnia) GKS Tychy pochwalił się pozyskaniem napastnika Yannicka Woudstry. Niemiecki piłkarz nie zdążył zadebiutować w nowym klubie, a już doznał kontuzji. I to poważnej. 22-latek zerwał więzadło krzyżowe przednie.

Na starcie sezonu GKS Tychy ma problemy ze skutecznością. Działacze szukali napastnika, który pozwoli na zwiększenie siły w ofensywie. Wybór padł na 22-letniego Yannicka Woudstrę, która ma za sobą głównie grę na niemieckich boiskach.

Podpisał on roczny kontrakt z opcją przedłużenia na 2 lata. Klub na swojej stronie internetowej przedstawiał go jako "obunożnego napastnik, który swoje piłkarskie umiejętności szlifował przede wszystkim w niemieckich ligach".

- Mogę powiedzieć, że jestem typem napastnika, który dobrze się czuje w polu karnym. To znaczy, że jestem wysoki i potrafię utrzymać się przy piłce. Następnie lubię zabrać się z piłką i wejść z nią w pole karne. Taki styl gry preferuję - mówił zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

Fani już ostrzyli sobie zęby na to, by oglądać poczynania 22-latka. Jednak muszą uzbroić się w cierpliwość, bo 16 sierpnia rano - czyli trzy dni po podpisaniu umowy - GKS przekazał smutną nowinę.

"Niestety nasz nowy zawodnik, Yannick doznał zerwania więzadła krzyżowego przedniego i czeka go długa przerwa. Trzymaj się, Yannick!" - czytamy.

Woudstra karierę zaczynał w TuS Geretsried, gdzie piął się po szczeblach drużyn młodzieżowych, aż do pierwszego zespołu. Następnie był zawodnikiem VfR Neuburg/Donau i Türkgücü München. Stamtąd trafił drugoligowego, austriackiego Floridsdorfer AC.

Do tej pory wystąpił w 99 meczach, zdobył 28 bramek i odnotował 4 asysty. Na setny mecz w seniorskim futbolu będzie musiał poczekać co najmniej przez kilka miesięcy.

Czytaj także:
Lanie w Krakowie. Puszcza nie miała litości dla beniaminka
Kuriozalne sędziowanie we Wrocławiu. "Totalna abstrakcja"

Komentarze (0)