Widzew Łódź wskoczył na górę tabeli. "Byliśmy może zbyt romantyczni"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Łukasz Gągulski / Daniel Myśliwiec w meczu Widzewa Łódź z Cracovią
PAP / Łukasz Gągulski / Daniel Myśliwiec w meczu Widzewa Łódź z Cracovią
zdjęcie autora artykułu

Niepokonany od początku sezonu zespół z Łodzi wskoczył na drugie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. W poniedziałek Widzew pokonał 2:1 Cracovię. - To było zwycięstwo w dobrym stylu, szczególnie w drugiej połowie - ocenia trener Daniel Myśliwiec.

Widzew Łódź odwrócił wynik 0:1 na 3:1 w niespokojnym meczu na stadionie Cracovii, który został najpierw przerwany przez sędziego Jarosława Przybyła, a następnie przedłużony o blisko kwadrans. Powodem przerwy były zamieszki na trybunach i na dachu stadionu. Bramki dla Widzewa zdobywali Jakub Łukowski, Fran Alvarez i Imad Rondić. Łodzianie mają siedem punktów w tabeli PKO Ekstraklasy, ponieważ wcześniej zremisowali 1:1 ze Stali Mielec i pokonali 2:1 Lecha Poznań.

- Trudno nie być w dobrym humorze. W poprzednim sezonie szło nam dobrze w meczach z mocnymi przeciwnikami. Teraz z teoretycznie słabszym zespołem poszło nam bardzo, bardzo dobrze. Zwyciężyliśmy, choć na wejściu straciliśmy bramkę. Dlatego to jest cenna wygrana, ponieważ pokazuje, że codzienna praca piłkarzy przynosi efekt - mówi na konferencji prasowej Daniel Myśliwiec, trener Widzewa.

- W pierwszej połowie gra wyglądała tak, jak życzył sobie rywal. Cieszy mnie jednak, jak ofiarnie wtedy broniliśmy i jak zachowaliśmy się przy stałych fragmentach gry Cracovii. To przełożyło się na zwycięstwo w dobrym stylu, przede wszystkim w drugiej połowie. Po zdobyciu prowadzenia, utrzymaliśmy inicjatywę i byliśmy konsekwentni. Czasami nawet może zbyt romantyczni, ale cieszy mnie to, że przyszła za to nagroda w postaci trzeciej bramki - wspomina Myśliwiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Cracovia nie wykorzystała prowadzenia, które zdobyła w 4. minucie meczu strzałem Benjamina Kallmana. Gospodarze stracili zaliczkę w pierwszej połowie, a rozstrzygnięcie starcia nastąpiło w końcówce po dwóch przerwach. Pierwszej regulaminowej, drugiej spowodowanej niepokojami na stadionie.

- Jesteśmy źli i rozczarowani tym, że nie wygraliśmy. Punkty są wyznacznikiem tego, co chcemy osiągać w każdym spotkaniu. Mieliśmy dobry pomysł na mecz i powinniśmy uspokoić go oraz strzelić więcej niż jednego gola. Chcieliśmy to zrobić, stworzyliśmy sporo sytuacji podbramkowych - ubolewa Dawid Kroczek, trener Cracovii.

- Ponieśliśmy konsekwencje za to, że nie zdobyliśmy drugiej bramki, natomiast zawodnikom należą się słowa uznania za to, jak odważnie chcieli grać, ponieważ wiele momentów było na pewno dobrych. Nie zarządziliśmy jednak dobrze meczem - dodaje Kroczek.

Następnym przeciwnikiem Cracovii będzie Korona Kielce, a do meczu dojdzie w województwie świętokrzyskim. Z kolei Widzew podejmie Śląsk Wrocław.

Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty