W Lechii spokój zamiast nerwów. "Musimy szybciej przestawić się na warunki Ekstraklasy"

PAP / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Maksym Chłań
PAP / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Maksym Chłań

- My lubimy presję i sobie poradzimy - twierdzi Maksym Chłań. Lechia Gdańsk ma tylko punkt po trzech meczach nowego sezonu, ale Ukrainiec wierzy, że niebawem drużyna zacznie się rozkręcać.

W Lechii Gdańsk czekali na niego z utęsknieniem, ale przez udział w igrzyskach olimpijskich z reprezentacją Ukrainy Maksym Chłań nie zagrał w dwóch meczach na początku sezonu. Ukraińcy odpadli jednak z IO już po fazie grupowej i 21-latek wrócił do Gdańska. Z marszu wszedł do wyjściowego składu, ale nie pomógł drużynie w wyjazdowym meczu z Lechem Poznań.

Był aktywny, chciał pokazać ten sam polot i finezję, co w poprzednim sezonie w pierwszej lidze, lecz rywale mu na to nie pozwolili. W pierwszej połowie był blisko gola, gdy przejął piłkę po nieporozumieniu w obronie Lecha, natomiast uderzył minimalnie nad poprzeczką. Finalnie Lechia przegrała w Poznaniu 1:3 i Chłań nie mógł być zadowolony.

- Proszę, żeby kibice wierzyli w nas do końca i się nie załamywali. Zdajemy sobie sprawę, że musimy dawać z siebie 2-3 razy więcej niż w poprzednim sezonie - powiedział nam Chłań po meczu w Poznaniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

- Pierwsza połowa pokazała, że nie byliśmy przygotowani do takiego nacisku ze strony Lecha. W przerwie zrobiliśmy korekty i podbudowujemy się tym, że druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, graliśmy bardziej ofensywnie. Musimy szybciej przestawić się na warunki Ekstraklasy. Potrzebujemy trochę czasu i wszystko będzie dobrze - przyznał Chłań.

Fakty są jednak takie, że Lechia notuje falstart. Po trzech kolejkach ma zaledwie jeden punkt. Presja będzie narastać z tygodnia na tydzień. Wokół zespołu zrobi się naprawdę gorąco, jeśli nie będzie zwycięstw z Zagłębiem Lubin w kolejną niedzielę i parę dni później z Puszczą Niepołomice.

- My lubimy presję. Mamy w kadrze młodych piłkarzy i sobie z tym poradzimy. W poprzednim sezonie też mieliśmy problemy na początku, a później wyglądało to dużo lepiej - podsumował skrzydłowy Lechii.

z Poznania Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty