Zimą GKS Tychy z pompą ogłaszał transfer Maksymiliana Stangreta. 19-letni napastnik to wychowanek Legii Warszawa, który grał w III-ligowych rezerwach i rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Trener Dariusz Banasik zachwalał młodego zawodnika i widział w nim spory talent.
Jednak już pół roku później GKS zdecydował się wypożyczyć utalentowanego piłkarza do II-ligowej Skry Częstochowa, którą czeka rozpaczliwa walka o utrzymanie na szczeblu centralnym. Klub ten zresztą w minionym sezonie spadł z ligi, ale ostatecznie został w niej po wycofaniu się z ligi Raduni Stężyca.
"Młody napastnik Trójkolorowych, Maksymilian Stangret najbliższy sezon spędzi w ramach wypożyczenia w Skrze Częstochowa. Maks kontrakt w GKS-ie Tychy ma ważny do końca czerwca 2027 roku" - poinformował śląski klub w komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Stangret w barwach GKS-u rozegrał dotychczas osiem meczów. Za każdym razem wchodził na boisko jako rezerwowy. Ani razu nie wpisał się na listę strzelców. W GKS-ie liczą, że w Skrze zawodnik się odblokuje i wróci w dobrej formie do Tychów.
A to, że potrafi grać, Stangret pokazał w rezerwach Legii, w której w zeszłym sezonie w Pucharze Polski strzelił gola w starciu z Ruchem Chorzów.
Stangret ma już za sobą debiut w barwach Skry. Jego zespół przegrał jednak z Hutnikiem Kraków 1:4.
Czytaj także:
Szczęsny może iść na wojnę z Juventusem. Prawo stoi po jego stronie
Oficjalnie: Atletico ma następcę Moraty. Cztery gole z Realem w jednym meczu