Marcin Wachowicz jest w tej chwili 65 graczem, który ma na koncie co najmniej sto gier w barwach Arki. Popularny "Wachu" swój pierwszy mecz w żółto-niebieskim plastronie rozegrał dokładnie 3 marca 2007 roku w konfrontacji z Koroną. Od tego czasu stał się jednym z najskuteczniejszych piłkarzy. Z dorobkiem 38 bramek plasuje się w czołowej dziesiątce snajperów.
- Oczywiście pamiętam swój pierwszy mecz w barwach Arki, mile wspominam te chwile. Szkoda tylko, że mojego meczu jubileuszowego nie udało się wygrać, mimo, iż nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Z tego też powodu udało nam się w jakimś stopniu zmazać plamę za spotkanie derbowe. Natomiast mój pierwszy mecz w barwach Arki przypadł na spotkanie z Koroną Kielce, gdzie zagrałem bodaj 15 minut - wspomina tamte chwile oraz mecz ze Śląskiem obecny jubilat.
Jak sam podkreśla w rozmowie dla portalu SportoweFakty.pl cieszy się, iż mógł w jakiś sposób wpisać się w historię gdyńskiego klubu. Jednak po chwili dodaje, że wcale nie zamierza poprzestać na tym osiągnięciu i wierzy w przekroczenie magicznej bariery 200-stu występów w Arce.
- Cieszę się, że pozwolono mi zagrać 100 meczów w barwach Arki. Chwile te wspominam bardzo dobrze i mam również nadzieję, że będzie mi dane rozegrać kolejną setkę spotkań, dzięki czemu na liczniku pojawi się liczba "200" - twierdzi nasz rozmówca.
Z okazji okrągłego jubileuszu, a także końca rundy jesiennej (co prawa Arka rozegra jeszcze jedno spotkanie, ale mecz ten stanowi drugą kolejkę rozegraną awansem z wiosny - dop. red.) Wachowicz nie omieszkał również krótko podsumować mijająca rundę w swoim, a także całego zespołu wykonaniu.
- Na pewno runda ta nie była tragiczna w moim wykonaniu. Strzeliłem co prawda trzy bramki, ale biorąc pod uwagę fakt, iż jestem napastnikiem nie jest to dużo. Z pewnością liczyłem na większą zdobycz bramkową, ale należy pamiętać, że nie zawsze grałem na swojej nominalnej pozycji, gdyż wystawiany byłem także na lewej stronie pomocy. Nie ma co jednak narzekać. Przed nami przerwa zimowa, tam postaramy się udoskonalić naszą grę, poprawić to, co zawodziło. Mamy dużo czasu, aby na wiosnę prezentować się lepiej niż w rundzie jesiennej.
Arka ostatnio nie rozpieszcza swoich kibiców. Historyczne, bo ostatnie spotkanie na starym obiekcie zapamiętane zostanie w Gdyni także z innego powodu. Żółto-niebiescy kontynuują bowiem niechlubną passę dwóch tegorocznych wygranych w roli gospodarzy. Co ciekawe w obydwu przypadkach ofiarą gdynian okazał się zespół… Odry Wodzisław. Czy zatem fanów Arki znów czeka nerwowa końcówka sezonu?
- Nerwówki raczej nie będzie, gdyż stać nas na to, aby spokojnie się utrzymać. Drużyny, które są bezpośrednio przed nami na pewno są w naszym zasięgu, co udowodnimy na wiosnę po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym - z nadzieją w głosie opowiada Wachowicz.
- Trudno oceniać tą rundę w perspektywie tego co prezentowaliśmy na wiosnę, gdzie zdobyliśmy zaledwie kilka punktów. Fakt ten powoduje, iż nawet nie chcę wracać do tych momentów. Teraz z kolei udało nam się wygrać tylko jedno spotkanie z Odrą Wodzisław i tak naprawdę trudno mi to jakoś racjonalnie wyjaśnić. Z pewnością wpływ na to miała nasza słaba skuteczność, bo w spotkaniach tych stwarzaliśmy wiele sytuacji stuprocentowych, ale zawsze czegoś brakowało. Dlatego też zimą musimy skupić uwagę na poprawieniu tego elementu gry. Tak dalej być nie może. Od nas napastników wymaga się strzelania bramek, z kolei od bramkarzy skutecznych interwencji. Nasza formacja zawodzi, ale spokojnie przepracowana zima, poparta ciężką pracą powinna przynieść pozytywny skutek na wiosnę - podsumowuje na koniec.
Dorobek Wachowicza w Arce:
Liczba występów: 100, z tego 53 spotkania w 1.lidze, 33 w 2.lidze, 7 w Pucharze Polski oraz Pucharze Ekstraklasy
Bramki: 38, z czego 12 w pierwszej lidze, 20 w drugiej lidze, dwie w Pucharze Polski, a także cztery w Pucharze Ekstraklasy
Liczba minut: 7190
Kartki: 14 żółtych, 0 czerwonych
Dane: Maciej Witczak