W czwartek kibice Wisły Kraków licznie stawili się w Wiedniu przy okazji wyjazdowego meczu z Rapidem w eliminacjach Ligi Europy. Z samego rana spotkała ich jednak kiepska wiadomość - Znicz Pruszków poinformował, że nie wpuści fanów z Krakowa na niedzielne spotkanie tych drużyn w ramach 3. kolejki Betclic I ligi.
W środę wieczorem Znicz wysłał do Wisły pismo z uzasadnieniem tej decyzji.
- Sądzimy, że udział zorganizowanej grupy kibiców drużyny Wisły Kraków w trakcie zaplanowanej na dzień 4 sierpnia 2024 r. imprezy masowej, z dużym prawdopodobieństwem może doprowadzić do sytuacji zagrożenia: życia lub zdrowia zarówno uczestników imprezy masowej, jak i osób postronnych. Ponadto może dojść do zakłócenia porządku publicznego oraz zniszczenia mienia. W związku z tym zarząd klubu MKS Znicz zmuszony jest do podjęcia decyzji jak wyżej - czytamy.
Decyzję Znicza ironicznie skomentował prezes Wisły Jarosław Królewski.
Kibice Wisły od wielu miesięcy nie mogą uczestniczyć w wyjazdowych meczach swoich drużyn w Polsce. Przypomnijmy, to efekt wydarzeń, które miały miejsce 5 sierpnia ubiegłego roku podczas turnieju piłkarskiego w Radłowie pod Tarnowem. Kibice Unii Tarnów zaprosili zaprzyjaźnionych fanów Wisły. Doszło tam do bójki z grupą zamaskowanych mężczyzn, a w ruch poszły m.in. maczety. W efekcie jeden z uczestników stracił rękę, a inny zmarł na skutek wybuchu racy.
Do dziś nie ustalono kto jest winny. Kibice Unii i Wisły czy druga strona. Do tej drugiej zaliczają się sympatycy Zagłębia Sosnowiec, BKS-u Stali Bielsko-Biała i Beskidu Andrychów. Niemniej, kibicowska Polska obarcza winą wiślaków, co ma swoje konsekwencje i nie są oni wpuszczani na wyjazdowe mecze swojej drużyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
CZYTAJ TAKŻE:
Mistrz Europy trafi do Premier League. Ujawniono szczegóły
Jagiellonia przełoży mecz w Ekstraklasie. Prezes potwierdził