Zdarzenie, które wywołało spore kontrowersje miało miejsce w 81. minucie rywalizacji, kiedy Widzew Łódź prowadził z Lechem Poznań 2:1. Do siatki gospodarzy strzałem głową trafił wówczas Dino Hotić.
Szymon Marciniak anulował jednak bramkę dla Kolejorza, ponieważ analiza VAR wykazała, że na spalonym we wcześniejszej fazie akcji był Mikael Ishak. Problem w tym, że linie pokazane w transmisji, które miały wyjaśnić decyzję sędziego, spowodowały jeszcze większe zamieszanie.
Ujęcie zaprezentowane widzom mogło wywołać wrażenie, że sugerowano się ręką Szweda, a nie częściami ciała, którymi można zdobyć bramkę. Do tych niejasności odniósł się w Kanale Sportowym Paweł Gil - Koordynator ds. Szkolenia Sędziów w PZPN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
- Po zakończonych zawodach dokonaliśmy sprawdzenia sposobu analizy VAR oraz jeszcze raz narysowaliśmy te linie. Jednoznacznie stwierdzam, że VAR postąpił zgodnie z wytycznymi, a wykonane przez nas linie dały taki sam rezultat, jak analiza podczas meczu. Dlatego podkreślam, że ostateczna decyzja odnośnie anulowania bramki była prawidłowa i nie ma tutaj żadnych wątpliwości - powiedział Gil.
Ostatecznie Widzew Łódź pokonał Lecha Poznań 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Jakub Sypek i Fran Alvarez. Dla gości trafił Mikael Ishak.