Kilka dni temu wygrał Euro 2024. Teraz poddał się operacji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Richard Sellers / Unai Simon
Getty Images / Richard Sellers / Unai Simon
zdjęcie autora artykułu

Finał Euro 2024 był dla Unaia Simona ostatnim meczem przed dłuższą przerwą. Bramkarz reprezentacji Hiszpanii "poszedł pod nóż", co wyklucza go z gry na 4-5 miesięcy.

Unaia Simona należy zaliczyć do jednego z lepszych bramkarzy na mistrzostwach Europy w Niemczech. Golkiper reprezentacji Hiszpanii nie w każdym meczu miał jednak dużo roboty, a to efekt szczelnej linii obrony.

Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że 27-latek dołożył sporą cegiełkę do końcowego sukcesu, jakim było zwycięstwo w Euro 2024. Golkiper zbyt dużo czasu na świętowanie jednak nie miał. Kilka dni po finale trafił na stół operacyjny.

Hiszpan przeszedł operację nadgarstka. Ta była planowana już wcześniej. Co ciekawe, gdy kilka dni temu kontuzji doznał rezerwowy bramkarz Athletic Bilbao, Julen Agirrezabala, Simon miał zaproponować trenerowi odłożenie zabiegu w czasie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki

Ernesto Valverde wybił swojemu podopiecznemu ten pomysł z głowy. Ważne jest natomiast to, jak długa przerwa w grze czeka Simona. A ta nie będzie krótka. "Marca" donosi, że bramkarz będzie musiał odpoczywać przez 4-5 miesięcy.

Jak wyliczono, golkiper ominie około 25 meczów. Do tej liczby trzeba zaliczyć minimum 14 w La Lidze i 4 w Lidze Europy. Jeśli natomiast rehabilitacja będzie wymagała więcej czasu, Simon wróci na boisko dopiero po świętach Bożego Narodzenia.

Bez 27-latka będzie musiała sobie także radzić reprezentacja Hiszpanii. Drużyna narodowa w tym roku ma do rozegrania sześć meczów w Lidze Narodów i wszystko wskazuje na to, że we wszystkich zbraknie Simona.

Dodajmy, że pod nieobecność Simona i Agirrezabali bramki Athletic Bilbao będzie strzegł 20-letni Alex Padilla.

Zobacz także: Kolejny trener po Euro 2024 podał się do dymisji Przelew za przelewem. Wielka zrzutka w Barcelonie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty