Dantejskie sceny na Copa America. Ludzie bez biletów sztormowali bramy stadionu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Kibice próbujący dostać się na finał Copa America
Twitter / Kibice próbujący dostać się na finał Copa America
zdjęcie autora artykułu

Finał Copa America między Argentyną a Kolumbią rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Wszystko to za sprawą potężnego zamieszania na stadionie w Miami.

Początek meczu między Argentyną a Kolumbią zaplanowano na godzinę 2:00 w nocy z niedzieli (14.07) na poniedziałek (15.07). Ostatecznie pierwszy gwizdek sędziego rozbrzmiał o 3:22 (czas w Polsce).

To efekt ogromnego chaosu organizacyjnego, jaki wybuchł przed początkiem meczu. Rzesze kibiców, które nie posiadały biletu, próbowały za wszelką cenę dostać się na Hard Rock Stadium, gdzie rozgrywany był finał. Fani forsowali bramy, wspinali się na płoty i przewracali barierki.

Początek meczu pierwotnie przesunięto o pół godziny, jednak opóźnienie rosło. Zarządcy obiektu wydali też oświadczenie ws. sytuacji pod stadionem.

"W oczekiwaniu na dzisiejszy finał Copa America tysiące fanów bez biletów próbowało siłą wejść na stadion, narażając innych fanów, ochronę i funkcjonariuszy organów ścigania. Ochrona zamknęła bramy, aby kontrolować proces wejścia w znacznie wolniejszym tempie i zapewnić wszystkim bezpieczeństwo" - czytamy.

ZOBACZ WIDEO: Był rewelacją Euro 2024. Zobacz, z kim wypoczywa na wakacjach

"W rezultacie godzina rozpoczęcia meczu została opóźniona do odwołania, aby umożliwić kibicom z biletami bezpieczne wejście. Wszyscy kibice bez biletów muszą opuścić teren Hard Rock Stadium. Jest to najważniejsze dla udanego i bezpiecznego meczu" - dodano.

Z tego powodu zamknięto wszystkie wejścia dla kibiców, przepuszczając tylko niektórych z nich. Reszta w ogromnym ścisku czekała na swoją kolej. Impas trwał przez kilkadziesiąt minut. W końcu jednak tłum przedarł się przez bramki stadionu.

"I nagle, gdy tłum zaczął napierać już na bramki całą siłą, wszystko puściło. Kibice, ci z biletami i przede wszystkim ci bez biletów wlali się ogromną falą. Niemożliwą do powstrzymania. Choć i tak, jak się później okazało, nie wszyscy weszli" - relacjonował wysłannik WP SportowychFaktów Remigiusz Półtorak (Więcej:TUTAJ).

Media społecznościowe obiegło wiele nagrań kibiców, którzy na różne sposoby próbowali przedostać się na obiekt. Kilku Kolumbijczyków usiłowało nawet wejść na stadion przez... system wentylacyjny.

W efekcie powstałego zamieszania na trybunach znalazło się wiele osób nieposiadających biletów. Z kolei niektórzy kibice nie mogli dostać się do wnętrza obiektu mimo zakupionych wcześniej wejściówek. Poniższe nagranie przedstawia mężczyznę, który bezskutecznie wymachuje przed pracownikami ochrony telefonem, na którym wyświetla się bilet kupiony za 2 tysiące dolarów.

Zamieszanie przed startem meczu sprawiło, że pod Hard Rock Stadium przyjechały dodatkowe oddziały policji. Z powodu napiętej sytuacji na miejscu zjawiły się też zastępy straży pożarnej. Według informacji podanych przez "USA Today" doszło do około 10-15 aresztowań.

Ostatecznie opóźniony o ponad godzinę mecz po dogrywce wygrała 1:0 Argentyna. Jedyną bramkę zdobył w 112. minucie Lautaro Martinez. Spotkania nie dokończył Lionel Messi. Lider Albicelestes opuścił boisko w 66. minucie z powodu kontuzji. Na ławce rezerwowych zalał się łzami.

Czytaj też: Anglia w rozpaczy. Te słowa zostaną zapamiętane na długo Kosecki docenił Anglików i nie zgodził się z krytycznymi głosami. "To były dobre mistrzostwa"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty