Eugen Polanski to były reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw Europy w 2012 roku. Obecnie pracuje jako trener rezerw w Borussii Moenchengladbach, wcześniej był w sztabie szkoleniowym pierwszego zespołu i trenował zawodników z akademii klubu. Polanski jako młody piłkarz występował w niemieckich kadrach młodzieżowych, był nawet kapitanem zespołu do lat 21. W polskiej reprezentacji grał w latach 2011-14 i wystąpił w naszej kadrze 19 razy.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Jak podoba ci się Euro w Niemczech?
Eugen Polanski: Na początku turnieju sporo drużyn grało defensywną piłkę, ale to się zmieniło. Szczególnie podobały mi się mecze Gruzji z Turcją, Francji z Hiszpanią i Niemców z Hiszpanią w ćwierćfinale. Tamto spotkanie było jak finał.
Przed turniejem mówiłeś, że brak awansu do półfinału będzie dla Niemców porażką.
Tak, ale perspektywa się zmieniła. Niemcy pokazali na Euro dobrą piłkę. Kibice nie wiedzieli, czego się spodziewać po ostatnim słabym roku, a wyszło całkiem nieźle. Ich reprezentacja pokazała pozytywną energię i widać plan na przyszłość. Niemcy są raczej dumni z drużyny, bo kadra Nagelsmanna pokazała dobrą piłkę. Z Hiszpanią od 60. minuty byli lepsi, decydowały detale. Początkowo po odpadnięciu z turnieju był smutek, ale kto wie - może okazać się, że Niemcy przegrali ze zwycięzcą całego turnieju.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem
Smutek czy raczej wściekłość na sędziego?
Ja bym karnego nie dał za rękę Marca Cucurelli, ale widząc wszystkie inne rzuty karne na tym turnieju w podobnych sytuacjach, rzut karny dla Niemców się należał. Sędzia musiał odgwizdać jedenastkę, ale tego nie zrobił. Piłka szła w bramkę, różnie mogło być. Na pewno najmniej winny jest Cucurella. Słyszałem buczenie i gwizdy w jego kierunku, ale co on mógł zrobić? Wykonał normalny ruch do piłki. To sędzia podjął złą decyzję.
Co powiesz o występie Polski?
Na pewno w pierwszym meczu z Holandią mogliśmy osiągnąć lepszy wynik. Jeden punkt z Francją rozbudził nadzieje na sam koniec. Moim zdaniem, nie było widać, jak Polacy chcieli grać. Czy bronić i wyprowadzać kontry, czy utrzymywać się przy piłce. Wymieszane to było, trochę chaotyczne. Oczywiście jest duża różnica pomiędzy naszym występem w Katarze na mundialu. Wtedy było murowanie bramki. Zabrakło mi jednak konkretnego stylu na Euro. Potencjał mamy dużo większy niż to, co zobaczyliśmy na boisku.
W Polsce pierwsze opinie po turnieju były raczej pozytywne, ale dziś jest spory niedosyt po zaledwie jednym zdobytym punkcie.
Obie drużyny z naszej grupy grały w półfinałach, a to dużo mówi. Austria też była o krok od ćwierćfinału. Ale patrząc na chłodno: Holandia nie była dużo lepsza od nas. Z Francją remis był dobrym wynikiem. Co się jednak z nami stało w meczu z Austrią? Nie mam pojęcia, dlaczego tak zagraliśmy w pierwszych 15 minutach. Każdy wie, że Austriacy od początku spotkania stosują "full pressing". Zagrali tak, jak zawsze, a my z nastawieniem: "Dobra, zobaczymy, jak wyjdzie". Nie wygraliśmy żadnej piłki, nie wiadomo było, kto ma iść do piłki. I nas zgnietli. Wyszliśmy na nich bez pomysłu. A szkoda, bo mamy piłkarzy, którzy umieją coś więcej niż bronić.
Jak oceniasz organizację Euro?
Śmiałem się słysząc przed turniejem zapewnienia pracowników niemieckich kolei, że podczas mistrzostw pociągi będą przyjeżdżały na czas. Pomyślałem: Jak to, od dwóch lat się spóźniacie, ale na Euro będzie lepiej? Gdy przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców? Ha!
Dużo się musi zmienić, żeby tutejsze koleje poprawiły jakość usług. Może brakuje ludzi do pracy? W Niemczech już nikogo nie dziwi, że pociąg się spóźni, nie przyjedzie, lub pojawi się na stacji mając dwa wagony mniej.
A co powiesz o bezpieczeństwie na stadionach?
Mnie też dziwi, dlaczego tylu kibiców wbiega na boisko. Ludzie za łatwo się tam dostają. W Bundeslidze tak nie ma. Może chodzi o obecność gwiazd na turnieju? Niecodziennie możesz zobaczyć w Niemczech Cristiano Ronaldo czy Kyliana Mbappe.
Niedawno na dość odważną wypowiedź pozwolił sobie Toni Kroos mówiąc, że woli mieszkać w Hiszpanii, bo w Niemczech nie wypuściłby córki z domu po godzinie 23.00 w dużym mieście. Jak odebrałeś te słowa?
Zdziwiłem się, o co Toniemu chodzi. On przecież nie mieszka w Niemczech od dziesięciu lat. Myślę, że nie potrafi precyzyjnie określić, jak żyje się w kraju. W Hiszpanii ma słońce, czuje się tam dobrze z rodziną i pewnie dlatego tam zostaną. Może przez inną perspektywę zdecydował się na takie słowa.
A jakie jest twoje zdanie w temacie bezpieczeństwa w Niemczech?
Niemcy na pewno się zmieniły i zgodzę się: jest tu bardziej niebezpiecznie niż dziesięć lat wcześniej. Ale z drugiej strony, czy we Francji, w Polsce, we Włoszech i w Hiszpanii jest bezpieczniej niż dziesięć lat temu? Myślę, że duży wpływ na odbiór rzeczywistości mają również media. Dziś niemal o każdej sprawie przeczytamy w Internecie, w gazecie, usłyszymy w telewizji. Kiedyś różne incydenty nie były aż tak nagłaśniane. O wielu nawet nie wiedzieliśmy. Uważam, że w pewnych sytuacjach trzeba uważać, ale tak jak w każdym innym kraju.
Kto wygra Euro?
Hiszpania, chciałbym. Grają najlepszą piłkę na turnieju - z dyscypliną w obronie, podejmują ryzyko z przodu. Ale Anglicy spisali się z Holandią bardzo dobrze w półfinale. Na początku turnieju dziwiłem się, co się z nimi dzieje. Byli krytykowani, ale co z tego, skoro mają finał. Ich media pisały, że to zła drużyna, a oni skupili się właśnie na tym, by być drużyną. Tym mogą wygrać turniej.
rozmawiał Mateusz Skwierawski
Finał Euro 2024 Hiszpania - Anglia w niedzielę 14 lipca o godz. 21. Transmisja w TVP 1, dostępnym na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.