Córka piłkarza ekstraklasy poważnie chora. Trudno uwierzyć, co usłyszał od lekarzy

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adrian Błąd
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adrian Błąd

Adrian Błąd kilka tygodni temu wraz z GKS-em Katowice wywalczył awans do PKO Ekstraklasy. Na co dzień piłkarz przeżywa rodzinny dramat. Jego córka Hania jest poważnie chora. W rozmowie z "Weszło" Błąd powiedział, co mówili mu lekarze.

Pod względem sportowym ostatnie miesiące są bardzo udane dla Adriana Błąda. Piłkarz jest wiodącą postacią w GKS-ie Katowice i to właśnie jego gol strzelony w starciu ostatniej kolejki z Arką Gdynia dał śląskiemu klubowi awans do elity.

Na co dzień Błąd przeżywa rodzinny dramat. Razem z żoną wychowują poważnie chorą córeczkę Hanię. Gdy ta się urodziła, była trzykrotnie owinięta pępowiną. Kilka minut zmieniło ich życie. Dziewczynka cierpi na problemy neurologiczne, zaburzenia ruchu, wzroku i mimiki.

- Nie ma postępów. Z żoną wpadliśmy w rutynę. Rehabilitacja. Ćwiczenia w domu. Mnóstwo sprzętów. Od pionizatora po ortezy. Dużo tego. Minęło kilka lat codziennych starań, ale trudno u Hani wskazać jakikolwiek większy rozwój. Oczywiście, byłoby gorzej, gdyby żona nie robiła i nie trenowała z córką aż tyle. Ma spastykę. Wiesz, jakby cały czas była w skurczu. Staramy się stanąć na wysokości zadania, żeby nie ustawać w ćwiczeniach, zabiegach, masażach. Byle tylko ułatwić jej życie - powiedział Błąd.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem

Dodał, że wraz z ukochaną uodpornili się na fałszywą nadzieję. Nawet nie słuchają, gdy ktoś przedstawia nad wyraz pozytywne rokowania. Ma żal także do niektórych lekarzy, którzy twierdzili, że jego córka będzie rośliną.

- Przez dwa pierwsze lata mnóstwo się działo. Niektórzy lekarze byli s**********i. Tylko tak da się określić kogoś, kto mówi: "Dziecko będzie rośliną". I tyle. Co możesz zrobić? Najchętniej byś wstał i mu przyłożył. Pewnych rzeczy się nie mówi, naprawdę… - wyznał.

Dla Błąda i jego żony najważniejsze jest zdanie fizjoterapeutów, z którymi współpracują. Dziewczynka stale jest rehabilitowana.

- Staramy się dawać miłość Hani. Nie załamywać się. Przede wszystkim żona. Ja mogę iść na trening. Oderwać głowę. Ona jest z dzieckiem przez cały dzień. Musi być silna. Dwa, trzy dni nic nie robisz z Hanią i od razu to widać, bo jest tak pospinana, jakby zagrała pięć meczów w tygodniu. Niestety, tak to wygląda. Czy mamy jakieś specjalne sposoby? Nie. Wspieramy się - powiedział.

Czytaj także:
Długo nie myślał. Wskazał piłkarza, który najbardziej zawiódł na Euro
Gratka dla kibiców. Rewelacja Euro 2024 zagra w Polsce!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty