W czwartek (11.07) UEFA ogłosiła, że arbitrem głównym finału Euro 2024 między Hiszpanią a Anglią będzie 35-letni Francois Letexier. Decyzja ta wywołała duże poruszenie, gdyż jednym z głównych kandydatów do poprowadzenia tego spotkania wydawał się być Szymon Marciniak. 43-latek w ostatnim spotkaniu turnieju będzie jednak pełnił wyłącznie rolę sędziego technicznego.
Jeszcze przed startem zmagań dziennikarze niemieckiej gazety "Stuttgarter Nachrichten" dotarli do zarobków sędziów podczas Euro 2024. Przedstawiają się one następująco: arbitrzy główni otrzymają pięć tysięcy euro (ponad 21,2 tys. złotych) za każdy poprowadzony mecz grupowy oraz dziesięć tysięcy euro (przeszło 42,5 tys. złotych) za spotkania w fazie pucharowej. Z kolei ich asystenci oraz sędziowie techniczni w obu wypadkach otrzymują połowę tej kwoty.
Trzeba podkreślić, że finał turnieju traktowany jest tak samo, jak każdy inny mecz w fazie pucharowej. Gdyby Marciniak został sędzią głównym, zarobiłby więc kolejne 10 tysięcy euro. Jako arbiter techniczny otrzyma jednak o połowę mniejszą wypłatę. Obok nosa przejdzie mu zatem 5 tysięcy euro, czyli przeszło 21,5 tys. złotych.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci
Informacje udostępnione przez "Stuttgarter Nachrichten" pozwalają też wyliczyć, ile łącznie zarobi Polak w trakcie Euro 2024. Marciniak był sędzią głównym w grupowym meczu Rumunii z Belgią, prowadził też spotkanie 1/8 finału między Szwajcarią a Włochami. Dodatkowo pełnił rolę arbitra technicznego podczas ćwierćfinału Portugalii z Francją.
Uwzględniając już niedzielny finał, Marciniak zarobi więc na tym turnieju 25 tysięcy euro (ponad 106 tysięcy złotych). Ważniejszym wydaje się jednak fakt, że 43-latek przynajmniej na 4 lata stracił szansę na zapisanie się na kartach historii.
Polak prowadził już bowiem finały mundialu, Ligi Mistrzów i klubowych mistrzostw świata. Do pełni szczęścia brakuje mu tylko pracy w charakterze arbitra głównego podczas decydującego o trofeum meczu mistrzostw Europy. Gdyby Polak dostał taką szansę na niemieckim turnieju, zostałby pierwszym w historii sędzią, który w swoim dorobku miałby finały tych czterech imprez.
Czytaj też:
"Finał mu się należał". Były szef polskich sędziów od decyzji UEFA ws. Marciniaka
"Ograbiony". Eksperci wprost po decyzji ws. Marciniaka