Po katastrofalnym sezonie włodarze Lecha są na "celowniku" kibiców. Fani drużyny z Wielkopolski domagają się konkretnych reakcji w postaci transferów, ale w tym temacie długo panowała cisza. Aż do piątkowego wieczoru, gdy WP SportoweFakty usłyszały o zainteresowaniu Lecha piłkarzem występującym w tureckiej ekstraklasie.
Z informacji, które docierają do nas wynika, że Lech zwrócił uwagę na Altina Zeqiriego, gracza z Kosowa, który reprezentuje barwy tureckiego Rizesporu. Zeqiri to lewoskrzydłowy, w ostatnim sezonie ligi tureckiej strzelił 5 goli i zaliczył 5 asyst.
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
Zeqiri urodził się w Finlandii, tam też zaczynał piłkarską karierę. Rok temu zamienił FC Lahti na Rizespor i mocno "odpalił". 23-latek jest reprezentantem Kosowa, w barwach drużyny narodowej zagrał 3 mecze i strzelił jednego gola.
Z informacji, które do nas docierają wynika, że Lech miał zaproponować za tego piłkarza 1,5 miliona euro. W Turcji przekonują nas jednak, że transakcja na takim poziomie nie ma szans powodzenia, bo Rizespor oczekuje za tego gracza 2,5 mln euro. Zawodnik ma kontrakt z klubem do lata 2026 roku.
Czy to oznacza, że transfer jest niemożliwy do przeprowadzenia? Zapewne nie, bo wiadomo jak to jest: ktoś coś może dorzucić, ktoś może też trochę zejść z ceny. Oczywiście, Zaqiri to nie jedyna opcja potencjalnie rozpatrywana przez Lecha.
Jak wiadomo, klub z Poznania chciałby pozyskać Lawrence’a Ennaliego z Górnika, ale 1,2 mln euro zaproponowane zabrzanom spotkało się ze stanowczą odmową. 14-krotny mistrz Polski oczekuje za Niemca co najmniej 2,5 mln euro, a tyle Lech nie wyłoży. W tym przypadku wyjścia są więc dwa: albo transfer za granicę, albo kolejny sezon Ennaliego w barwach Górnika.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty