Belgia tylko zremisowała z Ukrainą (0:0) w Stuttgarcie i ostatecznie zajęła 2. miejsce w grupie E Euro 2024 (z 1. miejsca awansowała Rumunia). W 1/8 finału mistrzostw Europy Czerwone Diabły zagrają z Francją (w poniedziałek 1 lipca o godz. 18:00).
Domenico Tedesco po meczu na Stuttgart Arenie nie szczędził krytyki pod adresem lokalnej policji. Zdaniem selekcjonera Belgów, eskorta policyjna na stadion powinna być dużo lepiej zorganizowana.
Jak podkreślił, samochody policyjne nie jechały na sygnałach dźwiękowych, poruszały się z prędkością zaledwie 20-25 km/h i zatrzymywały się na wszystkich światłach. To - zdaniem szkoleniowca - miał być główny powód spóźnionego przyjazdu Belgów na obiekt i tego, że Tedesco miał tylko 2 minuty na odprawę meczową, a rozgrzewka drużyny musiała zostać maksymalnie skrócona.
Jak informuje portal sport.de, niemiecka policja odpowiedziała na uwagi trenera reprezentacji Belgii i... obwiniła samych Belgów za spóźnienie się na mecz z Ukrainą.
ZOBACZ WIDEO: Probierz zmusił reprezentantów do powrotu do Polski? Jasna odpowiedź kadrowicza
- Policja poinformowała z wyprzedzeniem belgijską drużynę, a także UEFA, że czas podróży z hotelu na stadion, wynoszący 40 minut, został uznany za niewystarczający. Policja w tej sytuacji zasugerowała zarezerwowanie na podróż 60 minut. Belgijska federacja odrzuciła tę propozycję. Na dodatek, autobus z piłkarzami odjechał z hotelu z trzyminutowym opóźnieniem - wyjaśnił w rozmowie z mediami Frank Belz, rzecznik komendy policji w Stuttgarcie.
Policja odniosła się również do zarzutu o to, że eskorta belgijskiego autokaru zatrzymywała się na światłach. Okazuje się, że taki przepis obowiązuje wszystkie drużyny na Euro 2024 z wyjątkiem reprezentacji Ukrainy, która jest w tej kwestii uprzywilejowana (ze względów bezpieczeństwa).
Zobacz:
Gorąco po meczu Belgów. De Bruyne i trener nie wytrzymali
Selekcjoner Belgii zabrał głos ws. afery. "Nie mogę kłamać"