Dlaczego Lech Poznań czekał ze zmianą trenera aż do lata? Już wszystko jasne

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Lech Poznan / Na zdjęciu: Niels Frederiksen
Twitter / Lech Poznan / Na zdjęciu: Niels Frederiksen
zdjęcie autora artykułu

Czy Niels Frederiksen mógł objąć Lecha wcześniej i uratować poprzedni sezon? Nowy trener poznaniaków odniósł się do tej kwestii i rozwiał wątpliwości.

"Kolejorz" dołował niemal przez całą rundę wiosenną i już w jej trakcie pojawiły się głosy, że Mariusza Rumaka należało na ławce zastąpić wcześniej. Punkt krytyczny nastąpił po porażce z Puszczą Niepołomice (1:2) w 28. kolejce PKO Ekstraklasy. Do zmiany jednak nie doszło.

Jak się okazuje, nie rozważano scenariusza, w którym Niels Frederiksen objąłby stanowisko szybciej niż przed edycją 2024/2025. - Po raz pierwszy skontaktowaliśmy się w połowie kwietnia, jednak wtedy nie było tematu przejęcia zespołu w trakcie rundy wiosennej - przyznał nowy opiekun ekipy ze stolicy Wielkopolski.

- Nie rozmawialiśmy o tym, nie padło w ogóle takie pytanie. Kiedy już osiągnęliśmy porozumienie, ustaliliśmy, że obejmę drużynę od następnego sezonu - zaznaczył Frederiksen.

Duńczyk nie ukrywa, że takie rozwiązanie było dla niego najbardziej optymalne. - Chciałem się do tej pracy dobrze przygotować. Po kilku dodatkowych tygodniach, które mogłem na to poświęcić, czuję, że moje przygotowanie jest odpowiednie - dodał.

Frederiksen pewne obserwacje poczynił znacznie wcześniej. - Kiedyś miałem okazję prowadzić młodego Christiana Gytkjaera, a także Nickiego Bille Nielsena. Później śledziłem dwumecz Lecha z Fiorentiną w Lidze Konferencji Europy. Od ostatnich czterech tygodni natomiast obserwuje Lecha już z bliska - zakończył.

53-latek podpisał z "Kolejorzem" kontrakt obowiązujący do połowy 2026 roku.

ZOBACZ WIDEO: Dojrzał Lewandowskiego. "Lekko skwaszona mina"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty