Sebatian Szymański ma za sobą świetny sezon w barwach Fenerbahce. Rozegrał w sumie 55 meczów i skompletował tzw. double-double (13 goli i 19 asyst).
Już w trakcie sezonu z Turcji dochodziły sygnały, że Fenerbahce może być dla niego jedynie przystankiem w karierze i latem zmieni otoczenie. Interesowały się nim największe europejskie marki, co potwierdzał menedżer zawodnika Mariusz Piekarski. Wiele wskazywało na to, że Szymański już tego lata odejdzie.
Wszystko może jednak zmienić przyjście do Fenerbahce Jose Mourinho. Portugalczyk został nowym trenerem zespołu Szymańskiego i perspektywa współpracy z tak dużym nazwiskiem może okazać się kusząca.
- The special one. To wielka postać w świecie futbolu, jedna z największych. Nie spodziewałem się, że ktoś taki trafi do mojego klubu. Myślę, że na pewno odnajdzie się w tureckiej piłce. Jest tam dużo pasji, a on to uwielbia. Mam nadzieję, że nasza współpraca też będzie dobra - powiedział Szymański podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
- Na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć jak będzie wyglądała moja przyszłość. Po tak dobrym sezonie oraz przez fakt, że tak wielki trener przychodzi do mojego klubu, nic nie stracę, jeśli zostanę i będę pracował z Jose Mourinho. Zobaczymy, wszystko może się wydarzyć, nigdy nie można być niczego pewnym - przyznał Szymański.
Poza tym zasięgnął już opinii Nicoli Zalewskiego, który miał okazję współpracować z Mourinho w AS Romie. - Nie będę ukrywał, że rozmawiałem z Nicolą i trochę podpytałem. Próbuję go przekonać, żeby przyszedł do Fenerbahce. Zobaczymy czy to się uda - powiedział z uśmiechem.
Po chwili dodał też, że jeszcze nie miał okazji porozmawiać z Mourinho. Portugalczyk ma obecnie sporo obowiązków po przyjeździe do Stambułu, a Szymański (co podkreślił kilka razy) skupia się tylko na reprezentacji Polski i nadchodzącym Euro 2024.
Na zgrupowanie przyjechał jako wicemistrz Turcji. Fenerbahce zdobyło 99 punktów i nie wystarczyło to do pierwszego miejsca. Z mistrzostwa cieszyło się bowiem Galatasaray (102 punkty).
- Sezon mogę zaliczyć do udanych mimo iż nie udało nam się zdobyć mistrzostwa. Zdobywasz 99 punktów i nie masz mistrzostwa... myślę, że taka sytuacja zdarzyła się pierwszy raz w historii. Tylko z tego względu ten sezon nie był to końca taki, jak byśmy chcieli - podsumował Szymański.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty