W niedzielę (26 maja) rozegrana została ostatnia, 38. kolejka Serie A. Choć od dłuższego czasu znaliśmy już mistrza Włoch (Inter Mediolan), to zapowiadała się arcyciekawa wałka z dołu tabeli o utrzymanie w elicie.
I rzeczywiście tak było. Przed ostatnią kolejką znajdujące się w strefie spadkowej Empoli FC miało dwa punkty straty do zajmującego pierwsze bezpieczne miejsce Frosinone Calcio. W grze było także Udinese Calcio.
Terminarz został tak ułożony, że Frosinone i Udinese spotkały się w 38. kolejce. Zwycięsko z tego starcia wyszli drudzy z wymienionych, którzy wygrali 1:0 i zapewnili sobie utrzymanie w Serie A. Z kolei Frosinone oczekiwało na końcowy rezultat meczu Empoli.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Drużyna, w której gra trzech Polaków (Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz i Szymon Żurkowski), znalazła się w sporych tarapatach. Po regulaminowym czasie gry Empoli remisowało z wyżej notowaną AS Romą 1:1.
Taki wynik sprawiłby, że Empoli pożegnałoby się z najwyższą klasą rozgrywkową. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry gospodarze sprawili jednak sensację i zdobyli gola na wagę pozostania w Serie A.
Strzelcem bramki był M'Baye Niang, który pokonał bramkarza rywali z około jedenastu-dwunastu metrów. Piłka prześlizgnęła się pod ręką Mile Svilara i wpadła do siatki (wideo możesz zobaczyć na końcu artykułu).
Od pierwszego gwizdka na boisku prezentował się Bartosz Bereszyński. Z kolei Sebastian Walukiewicz dostał szansę od początku drugiej połowy. Tym razem Szymon Żurkowski przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.
Po zakończonym spotkaniu polscy zawodnicy oszaleli z radości, o czym świadczy InstaStories pierwszego z wymienionych (patrz na końcu artykułu).