Apetyty wśród kibiców Górnika Zabrze urosły do granic możliwości po czterech zwycięstwach z rzędu w kwietniu. Zespół Jana Urbana pewnym krokiem wszedł do czołówki, a w pewnym momencie wydawało się nawet, że może powalczyć o mistrzostwo Polski.
Problem w tym, że Górnik został brutalnie sprowadzony na ziemię przez Cracovię. Przegrał 0:5, rozgrywając jeden z najgorszych meczów w całym sezonie. Tydzień później przyszło kolejne rozczarowanie, bo w takich kategoriach należy odbierać remis 1:1 ze Stalą Mielec (i straconego gola w doliczonym czasie).
Inna sprawa, że Górnik w dalszym ciągu może myśleć o europejskich pucharach, bo strata do trzeciego miejsca wynosi zaledwie jeden punkt. Przed zabrzanami piątkowa potyczka z Puszczą Niepołomice, która może wiele wyjaśnić.
- Przeszłość cały czas odbija mi się czkawką, mam tu na myśli doliczony czas meczu ze Stalą. Gdyby nie ten gol, bylibyśmy teraz w zupełnie innej sytuacji. A tak sprawa jest prosta: wygrywajmy, róbmy swoje i później będziemy czekać, co wydarzy się u rywali - mówił trener Urban na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
- Widać wkurzenie po naszym ostatnim meczu. Cracovia? Moim zdaniem był to wypadek przy pracy. Przeciwko Stali nie graliśmy wybitnie, natomiast mieliśmy pełną kontrolę, stworzyliśmy wystarczającą liczbę sytuacji, żeby wygrać spokojnie. I do tej ostatniej minuty wydawało się, że tak właśnie będzie, bo nie możemy mówić o nie wiadomo jakich sytuacjach Stali. Nasz bramkarz nie miał wiele roboty. I tego szkoda. Są w sezonie kluczowe momenty, w jednym przypadku 2-3, w innym więcej, a czasami jest to jeden moment. I ten był naprawdę bardzo ważny. W dodatku przyszedł w momencie, gdy nie zagraliśmy słabego meczu, a w takich okolicznościach tracimy dwa punkty na wagę podium. Inaczej funkcjonuje głowa, gdy jesteś na pudle, wiesz że walczysz o medale, co w naszym przypadku byłoby dużym sukcesem - mówił trener Urban.
Przed piątkowym meczem doceniał to, co dotychczas zrobiła Puszcza, natomiast nie wyobraża sobie kolejnej straty punktów. - Co mnie interesuje, że Puszcza gra o życie? A my o co gramy? Każdy ma swoje cele. Chylę czoła przed Puszczą, przed trenerem Tułaczem, bo robią coś niesamowitego, ale jeśli pojawi się presja w meczu z Puszczą Niepołomice, no to gaśmy światło i ostatni zamyka drzwi - przyznał szkoleniowiec Górnika.
- To nie będą przelewki. Puszcza punktuje na wiosnę, rzadko przegrywa, a jeśli już, to tylko jedną bramką. Trzeba będzie zostawić na boisku trochę zdrowia, żeby odnieść zwycięstwo - podsumował trener Urban.
Początek meczu Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice w piątek o godz. 20.30.