Lechia Gdańsk jest liderem Fortuna I ligi i już w najbliższy weekend może oficjalnie "przyklepać" awans do PKO Ekstraklasy. Wydawać by się mogło, że powrót do elity jest o krok, a tymczasem do tego jest bardzo daleko.
W czwartek PZPN ogłosił bowiem komunikat Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN, w którym możemy przeczytać, że Lechia nie otrzymała licencji na grę w PKO Ekstraklasie w sezonie 2024/25 w związku z niespełnieniem kryterium F.04 Podręcznika Licencyjnego.
Czyli w skrócie: Lechia nie uregulowała na czas zaległości finansowych względem byłych zawodników. Ma teraz pięć dni na odwołanie się od tej decyzji i załatwienie wszelkich formalności, czyli... zapłatę kilkuset tys. złotych.
W klubie panuje względny spokój. Zapytaliśmy o całą sytuację Szymona Grabowskiego, czy całe zamieszanie z licencją nie wpłynie negatywnie na postawę zawodników w ostatnich meczach sezonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza
- Zupełnie się tym nie zajmuję. Skupiam się na aspektach sportowych, żeby w najbliższych trzech meczach Lechia zdobyła dziewięć punktów. Wierzę, że wszystko ułoży się pomyślnie dla klubu. Jestem pewien, że działacze robią wszystko, co w ich mocy - powiedział trener Lechii.
Dodał też, że ma zapewnienie od władz klubu, że wszystko zostanie uregulowane na czas i nie ma powodów do niepokoju.
Takich problemów nie mają inne kluby walczące o awans do elity. Licencje bez żadnych zastrzeżeń otrzymały: Arka Gdynia, Motor Lublin i Miedź Legnica. W przypadku Wisły Płock mówimy o licencji z nadzorem finansowym, a Górnik Łęczna i Odra Opole z nadzorem infrastrukturalnym (Odra zgłosiła stadion zastępczy w Lubinie).
Wisła Kraków otrzymała licencję z nadzorem finansowym oraz infrastrukturalnym, a także licencję upoważniającą klub do uczestnictwa w rozgrywkach klubowych UEFA w sezonie 2024/2025.
GKS Katowice otrzymał licencję z nadzorem sportowym, infrastrukturalnym oraz z zakresu personelu i administracji, z kolei GKS Tychy z nadzorem prawnym, sportowym, infrastrukturalnym oraz z zakresu odpowiedzialności społecznej. Ponadto na klub nałożony został środek kontroli w postaci obowiązku zapłaty kwoty 10 tys. zł za naruszenie dyscypliny procesu licencyjnego.
CZYTAJ TAKŻE:
Dramat lidera Widzewa Łódź. Nie zagra przed ponad pół roku
Odtworzył słynną cieszynkę. Fani Realu byli zachwyceni