Real Madryt wywalczył w środę awans do finału Ligi Mistrzów. Rewanżowe spotkanie z Bayernem Monachium przez długi czas nie układało się jednak po myśli zawodników Carlo Ancelottiego. W pierwszej połowie nie padła żadna bramka, a w 68. minucie prowadzenie rywalom dał Alphonso Davies, przybliżając ich do awansu.
Losy tego starcia odmieniły się jednak w decydujących fragmentach. W 88. minucie gola na wyrównanie strzelił Joselu, który na początku doliczonego czasu ponownie pokonał Manuela Neuera. Po końcowym gwizdku Szymona Marciniaka na Santiago Bernabeu wybuchła ogromna euforia.
Cieszyli się fani gospodarzy i sami zawodnicy, a jeden z nich nawiązał do innego wyjątkowego momentu. Mowa o Davidzie Alabie. Austriacki obrońca z powodu kontuzji nie mógł pojawić się na murawie, ale i tak został bohaterem drużyny.
Odtworzył bowiem słynną cieszynkę z 2022 roku, kiedy to Karim Benzema popisał się hat-trickiem. Wyczyn napastnika odmienił wówczas losy spotkania z Paris Saint-Germain i dał Realowi awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Alaba chwycił wówczas jedno z krzeseł znajdujące się blisko boiska i zaczął nim wymachiwać. Reakcja ta zapadła w pamięci kibicom klubu. Austriak zdecydował się nawiązać do tych zdarzeń po środowym awansie. Z pomocą przyszedł mu Antonio Ruediger, który najpierw sam złapał za krzesło, a później przekazał je koledze z drużyny, który mógł odtworzyć ten ikoniczny moment.
W pomeczowych rozmowach nie mogło zabraknąć nawiązania do tej sytuacji. Ruediger zdradził, co skłoniło go do takiego zachowania. - Krzesło? To dla Davida Alaby. On jest dla nas ważny. To był sygnał dla fanów, aby go docenili - przyznał niemiecki obrońca.
Real Madryt o triumf w Lidze Mistrzów powalczy z Borussią Dortmund. Decydujące starcie odbędzie się w sobotę 1 czerwca na Stadionie Wembley w Londynie. Hiszpański klub powalczy wówczas o wyśrubowanie rekordowego wyniku i wywalczenie 15. trofeum w tych rozgrywkach.
Zobacz także:
Bronił wszystko, aż tu nagle taki błąd. Neuer tak się tłumaczy
I jak tu nie wierzyć w klątwę Kane'a? Pierwszy taki sezon Bayernu od 12 lat