Potężna sensacja w półfinale Ligi Konferencji Europy

PAP/EPA / PAP/EPA/ADAM VAUGHAN / Olympiakos jest krok od sensacyjnego awansu do finału
PAP/EPA / PAP/EPA/ADAM VAUGHAN / Olympiakos jest krok od sensacyjnego awansu do finału

W półfinałowych spotkaniach Ligi Konferencji Europy nikt nie kalkulował. W dwóch meczach padło łącznie jedenaście bramek. Blisko sensacyjnego awansu do finału jest Olympiakos Pireus.

Grad bramek padł w pierwszych półfinałowych meczach Ligi Konferencji Europy. Krok od awansu do finału jest Olympiakos. Drużyna z Pireusu walczyła w Birmingham z Aston Villą i była skazywana na porażkę.

W składzie gospodarzy od początku zagrał Matty Cash. Reprezentant Polski rozegrał całe spotkanie, ale meczu do udanych nie zaliczy.

Po niespełna dwóch kwadransach grecka drużyna sensacyjnie prowadziła 2:0, a bramki zdobywał Ayoub El Kaabi. Gospodarzom udało się wrócić do gry. Chwilę przed przerwą kontaktowego gola strzelił Ollie Watkins.

Po zmianie stron Aston Villa potrzebowała siedmiu minut na wyrównanie, kiedy na 2:2 trafił Moussa Diaby.

Gospodarze liczyli, że ruszą po wygraną. Tymczasem to zespół z Pireusu zadał kolejne dwa ciosy. W 56. minucie Ayoub El Kaabi wykorzystał rzut karny, a jedenaście minut później wynik ustalił Santiago Hezze. Miejscowi mogli jeszcze złapać kontakt bramkowy, ale rzut karny zmarnował Douglas Luiz.

Również mnóstwo emocji było w drugim półfinale. W składzie gości zagrał Michał Skóraś. Polak na boisku przebywał przez 66 minut.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć

Fiorentina, za sprawą Riccardo Sottila, już w 5. minucie otworzyła worek z bramkami. Club Brugge wyrównał w 17. minucie. Z remisu przyjezdni cieszyli się dwadzieścia minut, kiedy drugą bramkę do drużyny z Florencji zdobył Andrea Belotti.

Po przerwie belgijskiemu zespołowi po raz drugi udało się doprowadzić do remisu. W 63. minucie bramkę strzelił Igor Thiago. Goście gola zdobyli grając w osłabieniu, chwilę wcześniej za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Raphael Onyedika.

Ostatnie słowo należało jednak do Fiorentiny. W doliczony czasie wygraną 3:2 i lepszą sytuację przed rewanżem gospodarzom zapewnił M'Bala Nzola.

Aston Villa - Olympiakos Pireus 2:4 (1:2)
0:1 - Ayoub El Kaabi 16'
0:2 - Ayoub El Kaabi 29'
1:2 - Ollie Watkins 45+1'
2:2 - Moussa Diaby 52'
2:3 - Ayoub El Kaabi (k.) 56'
2:4 - Santiago Hezze 67'

ACF Fiorentina - Club Brugge 3:2 (2:1)
1:0 - Riccardo Sottil 5'
1:1 - Hans Vanaken 17'
2:1 - Andrea Belotti 37'
2:2 - Igor Thiago 63'
3:2 - M'Bala Nzola 90+1'

Czytaj także:
Szybkie ciosy w Marsylii. W drugim półfinale nic nie jest jasne
Polak szaleje w Europie. Co na to Probierz?

Komentarze (3)
avatar
kibicekstraklasy
28.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hmmm 
avatar
głupiiglupszy
3.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ciapaci przegrali i super Tylko FC Birmingham