Bez niespodzianki. Arsenal z kolejnym krokiem do tytułu

Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Leandro Trossard i Declan Rice
Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Leandro Trossard i Declan Rice

Nie było niespodzianki na Emirates Stadium. Zgodnie z oczekiwaniami Arsenal FC wygrał z AFC Bournemouth 3:0, a gole strzelili Bukayo Saka, Leandro Trossard i Declan Rice. Jakub Kiwior cały mecz spędził na ławce rezerwowych.

W tym sezonie Arsenal ma szansę na czternasty w historii i pierwszy od 20 lat tytuł mistrza Anglii. Nie wszystko jednak Kanonierzy mają w swoich rękach. Do końca rozgrywek nie mogą sobie pozwolić na jakąkolwiek wpadkę i jednocześnie muszą liczyć na to, że choćby punkt straci Manchester City. Obie drużyny dzieli tylko punkt, ale City ma o jeden mecz rozegrany mniej.

W sobotę Arsenal rywalizował z AFC Bournemouth i był zdecydowanym faworytem spotkania. Zadanie jednak łatwe nie było. Przeciwnik to ligowy średniak, który zajmował dziesiątą pozycję w tabeli, ale ma nawet szansę na to, by sezon zakończył w czołowej szóstce. To zwiastowało duże emocje w meczu na Emirates Stadium.

Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszego gwizdka Arsenal rzucił się do ataków. Bournemouth skupiło się tylko na defensywie i przerywaniu akcji przeciwników, a w ofensywie kompletnie nie istnieli. Gospodarze naciskali, lecz brakowało im skuteczności.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to musiało boleć! Młody kibic zatrzymany przez policję

W 42. minucie sędzia podyktował rzut karny po faulu Marka Traversa na Kaiu Havertzie. Po analizie systemu VAR potwierdzono, że bramkarz zahaczył nogą o nogę napastnika Kanonierów i doszło do złamania przepisów. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bukayo Saka i pokonał Traversa. Było 1:0.

Po zmianie stron Arsenal wciąż dominował na boisku i szukał szans na podwyższenie prowadzenia. Zmarnowali je m.in. Kai Havertz czy Saka. Bournemouth odpowiadało pojedynczymi akcjami, które nie sprawiały większego zagrożenia pod bramką gospodarzy.

W 70. minucie było już 2:0 dla Arsenalu. W zamieszaniu w polu karnym Declan Rice odegrał do niepilnowanego Leandro Trossarda, a ten strzałem po długim słupku podwyższył prowadzenie. Ta bramka uśpiła nieco miejscowych, co starali się wykorzystać goście. W 75. minucie cieszyli się nawet przez chwilę z gola, ale ten po analizie VAR nie został uznany z powodu faulu.

W końcówce to jeszcze Arsenal mógł podwyższyć wynik, ale też doszło do złamania przepisów i chorągiewka sędziego asystenta powędrowała w górę. Wątpliwości nie było już w 97. minucie. Wtedy po kontrze piłkę w siatce rywali umieścił Declan Rice. Tym samym Kanonierzy wygrali 3:0 i po sobotnich meczach nadal będą liderem Premier League.

Arsenal FC - AFC Bournemouth 3:0 (1:0)
1:0 - Bukayo Saka 45'
2:0 - Leandro Trossard 70'
3:0 - Declan Rice 90+7'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 28 7 3 96:34 91
2 Arsenal FC 38 28 5 5 91:29 89
3 Liverpool FC 38 24 10 4 86:41 82
4 Aston Villa 38 20 8 10 76:61 68
5 Tottenham Hotspur 38 20 6 12 74:61 66
6 Chelsea FC 38 18 9 11 77:63 63
7 Newcastle United 38 19 5 14 86:62 62
8 Manchester United 38 18 6 14 57:58 60
9 West Ham United 38 14 10 14 60:74 52
10 Crystal Palace 38 14 9 15 57:57 51
11 AFC Bournemouth 38 13 9 16 54:67 48
12 Fulham FC 38 13 8 17 55:61 47
13 Brighton and Hove Albion 38 12 11 15 55:63 47
14 Wolverhampton Wanderers 38 13 7 18 50:65 46
15 Everton 38 13 9 16 40:51 42
16 Brentford FC 38 10 9 19 56:65 39
17 Nottingham Forest 38 9 9 20 49:67 36
18 Luton Town 38 6 7 25 51:85 25
19 Burnley FC 38 5 9 24 41:78 24
20 Sheffield United 38 3 7 28 35:104 16

Czytaj także:
Bezradność. Kompromitacja Lecha Poznań w Chorzowie
Mógł grać w Wiśle Kraków. Dziś odbiera koronę Robertowi Lewandowskiemu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty