Lewandowski zdradził swój typ. Tej drużynie będzie kibicował Polak

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

W półfinałach Ligi Mistrzów zagrają dwie drużyny, w których w przeszłości występował Robert Lewandowski. Komu kibicował będzie kapitan reprezentacji Polski?

Wielkimi krokami zbliża się koniec edycji 2023/24 Ligi Mistrzów. Na placu boju pozostały już tylko cztery ekipy, a część z nich wykruszy się już w najbliższych tygodniach. W końcu we wtorek, 30 kwietnia o godzinie 21:00 odbędzie się pierwszym mecz półfinałowy.

Na Allianz Arenie w Monachium emocji nie powinno zabraknąć, patrząc na wielkość obu klubów. Trudno wskazać faworyta zarówno pierwszego meczu Bayernu z Realem Madryt, jak i całej rywalizacji. Obie ekipy powalczą o zaliczkę przed rewanżowym spotkaniem.

W drugiej parze rywalizować będą Borussia Dortmund oraz PSG, które w ćwierćfinale Ligi Mistrzów wyeliminowało FC Barcelonę, z Robertem Lewandowskim w składzie.

ZOBACZ WIDEO: Jakie jest największe osiągnięcie "Lewego"? "Nigdy o tym nie marzyłem"
[b]

[/b]W półfinałach zagrają dwie drużyny, w których w przeszłości występował właśnie Lewandowski. Dla Borussii zagrał 187 meczów (103 gole, 42 asysty), a dla Bayernu 375 spotkań (344 gole, 73 asysty). Komu więc będzie kibicował kapitan reprezentacji Polski?

- Grałem dla Bayernu Monachium przez osiem lat. Z tego powodu w moim sercu jest trochę więcej miejsca dla Bayernu niż dla Borussii - mówi Lewandowski w rozmowie z niemieckimi mediami.

Liga Mistrzów to ostatnia szansa dla Bayernu Monachium na uratowanie sezonu, czyli zdobycie jakiegokolwiek trofeum. Nic więc dziwnego, że w Bawarii pełna mobilizacja.

Podopieczni Thomasa Tuchela przystąpią do starcia z Realem Madryt w doskonałych nastrojach - wygrali swoje cztery ostatnie spotkania, w tym rewanżowy ćwierćfinał z Arsenalem (1:0), który zapewnił im prawo gry o finał Champions League.

Zobacz także:
Lewandowski przemówił na Instagramie. Wpis mówi wszystko
Jaśniej się nie da. Tak trener Barcy nazwał "Lewego" po meczu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty