31 marca Jakub Kiwior zagrał w hicie Premier League z Manchesterem City, ale następne trzy mecze ligowe (z Luton Town, Brighton oraz Aston Villą) przesiedział na ławce. W sobotnim spotkaniu z Wolverhampton Wanderers trener Mikel Arteta ponownie mu zaufał.
"Kanonierzy" sięgnęli po trzy punkty na Molineux Stadium, po golach Leandro Trossarda (45. minuta) i Martina Odegaarda (90+5.). Polski obrońca rozegrał całe spotkanie, ale nie ustrzegł się błędu, który jest mu wypominany w angielskich mediach. Rzutował on na ocenę jego występu.
"London Evening Standard" uznał Kiwiora najgorszym piłkarzem Arsenalu, przyznając mu notę "5" (w skali 1-10). "Miał bardzo niepewną pierwszą połowę i został uratowany przez Davida Rayę (bramkarza Arsenalu - przyp. red.), który świetnie obronił strzał Joao Gomesa. Spokojniejszy po przerwie" - czytamy w uzasadnieniu. Dziennikarze przyznali "piątkę" tylko Polakowi, dominowały "siódemki".
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ forma
Podobnie - na "5" - Kiwiora ocenił portal football.london. "Nie był to najlepszy mecz Polaka. Na początku przegrał kilka pojedynków z Dohertym, zachował się słabo w sytuacji z Gomesem, oddając mu piłkę. Lepszy w drugiej połowie, ale pozycja lewego obrońcy w Arsenalu pozostaje do zdobycia" - napisali o Polaku dziennikarze.
Identyczną notę - również najsłabszą w zespole - tyszanin otrzymał w portalu 90min.com. "Przykry występ na pozycji lewego obrońcy. Słaby w defensywie i mało zaangażowany, gdy drużyna posiadała piłkę" - czytamy.
Dziennikarze goal.com oraz "The Sun" nieco łaskawiej spojrzeli na grę Kiwiora. Ich zdaniem zasłużył na "szóstkę". "Z problemami w pierwszej połowie, miał szczęście, że mu się upiekło, gdy po jego błędzie Joao Gomes oddał strzał na bramkę, który Raya dobrze obronił. Poprawiał się w miarę upływu czasu" - podsumował występ obrońcy goal.com.
Arsenal z 74 pkt. na koncie otwiera tabelę Premier League. Wyprzedza o punkt Manchester City, zaś o trzy Liverpool, ale zespoły te rozegrały o jeden mecz mniej.
Czytaj także: Menadżer Arsenalu czeka na jego powrót. Kiwior będzie miał jeszcze trudniej
Czytaj także: Hiszpanie wzięli Kiwiora na celownik. Brutalne słowa