Trener Lecha Poznań bez ogródek po tym, co stało się w sobotę

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Mariusz Rumak
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Mariusz Rumak

- Zawiedliśmy siebie, kibiców, swoje rodziny i klub - przyznał po porażce z Puszczą Niepołomice (1:2) Mariusz Rumak. Trener Lecha Poznań sprawiał wrażenie zrezygnowanego.

- Puszcza zagrała dokładnie tak jak się tego spodziewaliśmy, tak jak trenowaliśmy i tak jak chcieliśmy się temu przeciwstawić. Problem w tym, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Trudno znaleźć odpowiednie słowa. W przerwie rozmawialiśmy o tym, żeby przede wszystkim przyspieszyć grę. Trzeba bardziej gonić po boisku, czasem pocierpieć i wojować. Niestety za późno zdobyliśmy gola. W sercu mam poczucie, że tym co pokazaliśmy, zawiedliśmy siebie, kibiców, swoje rodziny i klub - powiedział na konferencji prasowej Mariusz Rumak.

Co z walką o mistrzostwo Polski? Tu narracja szkoleniowca nieco się zmieniła, a na twarzy malowała się rezygnacja. - Dopóki będą szanse, powalczymy o tytuł, lecz teraz najważniejsze, żeby Lech grał w pucharach. Zespół z ambicjami nie powinien prezentować tego co w Krakowie. Rozmawiałem po meczu z kibicami, ale słowa, jakie tam padły, zostaną między nami. Ja się nie poddaję, natomiast mam w głowie wiele myśli, które trudno zebrać kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku sędziego.

Tomasz Tułacz z kolei może odetchnąć. Jego drużyna opuściła strefę spadkową. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. Chcę pogratulować chłopakom pierwszego zwycięstwa na wiosnę. Gdyby ktoś wcześniej zakładał, że teraz dojdzie do naszej pierwszej wygranej, byłoby pewnie sporo wątpliwości. Zagraliśmy jednak najlepszą pierwszą połowę w naszych występach na tym poziomie. Świetnie realizowaliśmy plan taktyczny, a nasze aspekty mentalne nie pozwoliły bardzo dobrych zawodnikom Lecha pokazać indywidualnych umiejętności - ocenił.

- W drugiej połowie zabrakło utrzymania przy piłce, większej swobody, ale graliśmy pod presją, bo bardzo pragnęliśmy pierwszego zwycięstwa. Czasami było zbyt nerwowo. Mogliśmy lepiej przeprowadzać kontrataki. Jestem jednak bardzo zadowolony, sprawiliśmy niespodziankę. Moi piłkarze sami sobie udowodnili, że mogą w tej lidze wygrać z każdym. Oby to był impuls walki do końca o nasz główny cel - dodał Tułacz.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery

Źródło artykułu: WP SportoweFakty