Boniek wraca do zwolnienia Brzęczka. "Chcieli nim sterować"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Krzysztof Porębski / Zbigniew Boniek i Jerzy Brzęczek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Krzysztof Porębski / Zbigniew Boniek i Jerzy Brzęczek

- Powiem zupełnie szczerze, że jakbym był dziś właścicielem jakiegoś klubu, nie miałbym żadnych obiekcji przed zatrudnieniem Brzęczka - przyznał Zbigniew Boniek w rozmowie z tvpsport.pl. Wskazał jednak, co musiałoby się zmienić.

Temat zwolnienia Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski wzbudzał duże emocje. Również moment, w którym Zbigniew Boniek - ówczesny prezes PZPN - zdecydował się podjąć taką decyzję.

Kadra pod wodzą Brzęczka wygrała grupę w eliminacjach do Euro 2020, utrzymała się też z reprezentacją w Dywizji A Ligi Narodów.

I nagle w styczniu 2021 roku Boniek ogłosił, że to koniec. - Zaczęło dziać się źle. Mógłbym otworzyć teraz puszkę Pandory, ale nie chcę tego robić - wrócił do tamtego okresu Boniek w rozmowie z tvpsport.pl.

ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera

Co dokładnie miał na myśli były prezes PZPN? - Jurek poniósł konsekwencje czynów popełnionych przez osoby, które były dookoła niego. Chcieli odgrywać zbyt dużą rolę. Chcieli nim sterować, a on się temu podporządkował - zdradził.

Boniek nie wymienił żadnego nazwiska ze sztabu Brzęczka. Swego czasu głośno było m.in. o konflikcie piłkarzy z psychologiem Damianem Salwinem. Ostatecznie zakończyło się tym, że współpracownik Brzęczka został zwolniony.

Styl gry naszej kadry, brak postępu, ludzie ze sztabu Brzęczka - to wszystko przelało czarę goryczy. Boniek przyznał, że jego celem było sprawić, aby reprezentacja zrobiła postęp w grze i szła do przodu. Z tym samym selekcjonerem nie widział już możliwości, żeby tak się stało.

Nie oznacza to jednak, że uważa Brzęczka za kogoś słabego w swoim fachu. - Powiem zupełnie szczerze, że jakbym był dziś właścicielem jakiegoś klubu, nie miałbym żadnych obiekcji przed zatrudnieniem Brzęczka. Musiałby jednak zgromadzić wokół siebie innych ludzi - zakończył wątek.

Brzęczek miał też pewnego rodzaju pecha, bowiem gdyby nie pandemia związana z COVID-19, to pojechałby z kadrą na Euro w 2020 roku. Mistrzostwa zostały jednak przeniesione o rok, a kadrą wtedy kierował już Paulo Sousa. Pod jego wodzą Biało-Czerwoni w fazie grupowej przegrali dwa mecze, jeden zremisowali i z jednym punktem zajęli czwarte miejsce w grupie, nie awansując do fazy pucharowej.

Zobacz także:
Co wyprawia Lewandowski?! Trzeba zaapelować do UEFA
Ekspert ocenił Lewandowskiego. "Sam stanowi o sobie na boisku"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty