Na razie ten transfer można określić jako wielki niewypał i pieniądze wyrzucone w błoto. Ali Gholizadeh trafił do Lecha Poznań za 1,8 miliona euro, co - jak na polskie realia - jest wielką kwotą. Potrzebował jednak wielu miesięcy, by wyleczyć kontuzję kolana.
A kiedy już to się udało, to trudno powiedzieć, by rzucił na kolana swoją grą. Rozegrał w sumie dwanaście meczów, a jego liczby to: 0 goli, 0 asyst. W skrócie: szału nie ma.
I ten wynik w najbliższym czasie nie ulegnie poprawie, bo Gholizadeh doznał urazu kolana przy okazji meczu ze Stalą Mielec. Dlatego zabrakło go w starciu z Pogonią Szczecin. Jak się okazuje, sprawa jest na tyle poważna, że konieczny będzie zabieg. Ten będzie mieć miejsce we wtorek.
ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera
Gholizadeh będzie pauzować od czterech do sześciu tygodni, w zależności od tego, jak będzie przebiegać rehabilitacja.
Jeśli jednak konieczna będzie przerwa dłuższa niż cztery tygodnie, to można spokojnie zaryzykować stwierdzenie, że w tym sezonie 28-latek już nie wystąpi. Dla trenera Mariusza Rumaka to spory cios, bo choć Gholizadeh nie dostarczał liczb, to jednak był w ostatnich meczach podstawowym zawodnikiem "Kolejorza".
Z bardziej pozytywnych informacji trzeba odnotować fakt, że na wtorkowym treningu pojawi się Filip Marchwiński, który nie mógł wziąć udziału w meczu z Pogonią z powodu infekcji.
CZYTAJ TAKŻE:
Lato zapytany o Lewandowskiego. "Nie ma porównania"
Tomaszewski dosadnie o Probierzu. "Niezrozumiała decyzja"