Nie tak piłkarze Rakowa Częstochowa wyobrażali sobie wyjazdowe spotkanie w Radomiu z Radomiakiem. Po błędach obrony i bramkarza gospodarze zdobyli dwa gole. Goście byli w stanie odpowiedzieć jednym trafieniem.
Nic dziwnego, że po meczu zafrasowany był trener mistrzów Polski Dawid Szwarga. - W momencie, w jakim jesteśmy moje tłumaczenia zostaną podważone przez osiągane wyniki. Nie dziwię się frustracji kibiców. Mistrz Polski powinien walczyć o najwyższe cele, a my grając tak jak w Radomiu od celu się oddaliliśmy - powiedział na pomeczowej konferencji trener.
- W szatni i w sztabie jest złość. Tracimy gole w sposób kuriozalny. Nie jest ro pierwszy taki gol w rundzie. Można powiedzieć, że straciliśmy dwa samobójcze gole. Tak tracąc bramki utrudniasz sobie pracę - Sytuacja w tabeli i sposób porażki są dla nas rozczarowujące - podsumował.
W dużo lepszym nastroju był opiekun Radomiaka Maciej Kędziorek. - Zwycięstwo nad mistrzem Polski to zawsze wielki sukces. Weekend na pewno będzie dla nas miły. Bardzo dobra 1. połowa, strzelone dwa gole, bardzo dobra praca w obronie wysokiej i niskiej. Pokazaliśmy duży charakter. Po przerwie na początku pozwoliliśmy Rakowowi na zbyt wiele. Po stracie gola uspokoiliśmy grę. Dużo dały zmiany, w efekcie wygraliśmy - powiedział szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno
Czytaj także:
Co on zrobił?! Kuriozalny błąd bramkarza Rakowa [WIDEO]
Raków Częstochowa znowu się potknął! Tym razem w Radomiu