Wielkie zmiany w polskim klubie. Nowy właściciel zapłacił miliony

Getty Images / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: Arka Gdynia
Getty Images / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: Arka Gdynia

Arka Gdynia oficjalnie ma nowego właściciela. Został nim Marcin Gruchała, który kupił udziały od Michała Kołakowskiego za ponad 25 milionów złotych.

Arka Gdynia poinformowała, że w czwartek 4 kwietnia 2024 roku została zawarta umowa dotycząca sprzedaży między Michałem Kołakowskim i Marcinem Gruchałą.

Gruchała nabył 75 proc. akcji klubu. Już wcześniej posiadał 17 proc., więc po całej transakcji jego udziały wynoszą 92 proc. Został tym samym większościowym akcjonariuszem Arki i jednocześnie jej nowym prezesem.

Nie jest to żadna nowa informacja, bo mówiło się o tym od dłuższego czasu. Umowy zostały podpisane 1 lutego, natomiast trzeba było uzyskać prawomocne postanowienia.

Dziennikarz Krzysztof Stanowski poinformował, że Kołakowski sprzedał klub za ponad 25 milionów złotych (kupił za około 2,5 miliona).

ZOBACZ WIDEO: Ależ słowa o Polaku. "Grał artystycznie. To piłkarz z innej gliny"

Tak prezentuje się aktualna liczba akcji akcjonariuszy gdyńskiego klubu:

Marcin Gruchała - 552 tys. (92 proc.), Ejsmond Club Sp. z o.o. - 30 tys. (5 proc.), Przemysław Adam, Mariusz Czoska, Mariusz Delgas - po 6 tys. (po 1 proc. każdy).

Jednocześnie zaszły zmiany w radzie nadzorczej. Przyjęte zostały rezygnacje Jarosława Piechotki i Mateusza Więckowskiego z uczestnictwa. Nowym przewodniczącym RN został Przemysław Adam, ponadto członkami są Krzysztof Walder i Tomasz Chamera.

Przyjęto też rezygnację Kołakowskiego z funkcji prezesa klubu i powołano nowy zarząd. Prezesem został Gruchała, a członkowie zarządu to Paweł Bień i Tomasz Majchrowicz.

Arka jest na dobrej drodze, by awansować do PKO Ekstraklasy. Obecnie drużyna z Trójmiasta zajmuje drugie miejsce w tabeli Fortuna I ligi i ma sześć punktów przewagi nad goniącym ją GKS-em Katowice.

CZYTAJ TAKŻE:
Gwiazdor Realu rozchwytywany. Chcą go trzy kluby
Lewandowski w czołówce. Do Cristiano Ronaldo sporo mu brakuje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty