Cracovia wyrwała Widzewowi punkt. Cztery gole w Krakowie

PAP / PAP/Łukasz Gągulski / David Olafsson i Fabio Nunes w meczu w Krakowie zaliczyli po asyście
PAP / PAP/Łukasz Gągulski / David Olafsson i Fabio Nunes w meczu w Krakowie zaliczyli po asyście

Piłkarze Cracovii w domowym meczu z Widzewem Łódź otworzyli wynik, ale spotkania nie wygrali. Goście zdobyli dwa gole, drugiego w końcówce, ale musieli zadowolić się remisem. W 90. minucie na 2:2 trafił Michał Rakoczy.

W tym artykule dowiesz się o:

Cracovia bardzo dobrze weszła w rundę, wysoko pokonując Radomiaka. Później jednak Pasy nie potrafiły wygrać i wciąż muszą z trwogą patrzeć za siebie. Widzew punkty gromadzi systematyczniej, ostatnio pokonał Legię. Łodzianie utrzymania jeszcze pewni nie są, ale sytuację mają dużo lepszą.

Gospodarze dobrze weszli w mecz. Pasy zaatakowały i już w 10. minucie otworzyły wynik. David Olafsson dośrodkował z rzutu rożnego, najwyżej trzy metry przed bramką wyskoczył Eneo Bitri i głową wpakował piłkę do siatki. W tej sytuacji źle na przedpolu zachował się Rafał Gikiewicz.

Po zdobytym golu krakowianie starali się pójść za ciosem. Po kwadransie Widzew przejął inicjatywę i zaczął szukać remisu. Goście mieli problemy z kreowaniem okazji. Jednak już ich pierwsza zakończyła się golem. Fabio Nunes w 21. minucie dograł z rzutu rożnego, Mateusz Żyro dołożył głowę i piłka znalazła się w bramce. W tej sytuacji nie popisał się z kolei Sebastian Madejski.

Gospodarze błyskawicznie mogli odpowiedzieć, kiedy po centro-strzale Omara Kakabadze Gikiewicz zachował czujność i wybił piłkę. W kolejnych minutach goście szukali drugiej bramki. Precyzji dwukrotnie zabrakło Antoniemu Klimkowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"

W 2. części początkowo Widzew starał się dyktować warunki, ale miał problemy z przedostawaniem się pod bramkę gospodarzy. Cracovia postawiła na szybki atak, jednak także miała problemy z kreowaniem okazji.

Ciekawiej zrobiło się po godzinie. Najpierw David Olafsson starał się przelobować Gikiewicza, który skupił się na kontuzjowanym wcześniej Patryku Makuchu. Chwilę później, po kontrze, Michał Rakoczy w polu karnym zwiódł rywala, ostatecznie w bramkę z dwunastu metrów nie trafił.

W końcu bardziej zdecydowanie ruszyła Cracovia. Gikiewicz nie był zmuszony do pokazywania swojego bramkarskiego kunsztu. Widzew nie był w stanie utrzymać dłużej się przy piłce. Madejski w 2. części miał dużo mniej pracy niż w 1. odsłonie potyczki.

Dopiero w 78. minucie zrobiło się ciekawiej. Pasy mogły wyjść na prowadzenie. Z lewej strony dośrodkował Paweł Jaroszyński, Karol Knap uderzył głową z pięciu metrów ponad bramką. Cios na pięć minut przed końcem zadali goście. Po rzucie rożnym strzał piętą Marka Hanouska odbił Madejski. Do piłki dopadł Bartłomiej Pawłowski i wpakował do bramki załamanych gospodarzy.

Cracovia uratowała punkt. W 90. minucie Andreas Skovgaard w polu karnym wycofał piłkę do Rakoczego, a ten trafił z piętnastu metrów niemal w samo okienko.

W nerwowej i emocjonującej końcówce więcej goli przy Kałuży nie padło. Cracovia punkt uratowała, ale wciąż nie wygrała i jej sytuacja w lidze może stać się jeszcze trudniejsza.

Cracovia - Widzew Łódź 2:2 (1:1)
1:0 - Eneo Bitri 10'
1:1 - Mateusz Żyro 21'
1:2 - Bartłomiej Pawłowski 85'
2:2 - Michał Rakoczy 90'

Składy:

Cracovia: Sebastian Madejski - Andreas Skovgaard, Virgil Ghita, Eneo Bitri - Otar Kakabadze, Patryk Sokołowski (60' Takuto Oshima), David Olafsson (71' Paweł Jaroszyński) - Mikkel Maigaard (60' Michał Rakoczy), Jani Atanasov (77' Karol Knap) - Patryk Makuch, Benjamin Kallman (71' Filip Rózga).

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Paweł Zieliński, Mateusz Żyro, Serafin Szota, Andrejs Ciganiks (90' Luis Silva) - Fran Alvarez (90' Dominik Kun), Marek Hanousek, Bartłomiej Pawłowski - Fabio Nunes (80' Sebastian Kerk), Antoni Klimek (71' Dawid Tkacz) - Imad Rondić (80' Mato Milos).

Żółta kartka: Skovgaard (Cracovia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 10 111.

Czytaj także:
Jan Urban zaskoczony decyzją polskiego klubu: Dzisiaj oni, jutro my
Janusz Niedźwiedź: Wtedy nie trzeba patrzeć w tabelę

Komentarze (0)