Powroty i niespodzianka. Probierz musi stanąć na głowie

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Probierz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Probierz

Przed Michałem Probierz najważniejszy wybór w karierze trenerskiej. Niewłaściwa selekcja i porażka w barażach o awans do Euro 2024 mogą odcisnąć piętno na polskiej piłce i samym selekcjonerze. A okoliczności są najtrudniejsze od bardzo, bardzo dawna.

Kiedy przejmował reprezentację Polski, ta przypominała pacjenta, któremu mógłby pomóc chyba tylko prof. Rafał Wilczur. Cztery miesiące później stan kadry nadal jest krytyczny. A miejscami nawet - i to nie z winy Michała Probierza - nawet gorszy. Dlatego selekcjoner musi sięgnąć po niekonwencjonalne metody Antoniego Kosiby.

Zaczął od przegonienia demonów przeszłości i przełamał "klątwę debiutu". Odwrócił sens powiedzenia "w zdrowym ciele zdrowy duch" i zajął się atmosferą w reprezentacji Polski, która długimi miesiącami była zanieczyszczona złogami tzw. afery biletowej. A że potrafi scalić zespół i wzniecić w nim ogień, na każdym kroku potwierdza np. Robert Lewandowski. Więcej TUTAJ.

Problem w tym, że pacjent nie reaguje na dalszą terapię. Tydzień przed meczem z Estonią (21.03) drużyna narodowa cierpi na "niewydolność wielonarządową". Selekcjoner nie może narzekać tylko na obsadę bramki. A i odeszło mu jedno zmartwienie, bo kontuzjowany jest Bartłomiej Drągowski, więc Probierz nie będzie musiał głowić się nad tym, jak wytłumaczyć powołanie go kosztem Marcina Bułki.

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

Przymusowa głodówka

Probierza musi cieszyć dyspozycja napastników. Robert Lewandowski wyszedł z kryzysu i w 2024 roku jest jednym z najskuteczniejszych graczy w Europie (10). Adam Buksa i nieobecny w kadrze od roku Krzysztof Piątek strzelają w Turcji aż miło, a Karol Świderski nie narzeka na jet lag po powrocie do Europy z MLS.

To czwórka, która nie musi się martwić powołaniami na baraże. W przeciwieństwie do Arkadiusza Milika, który od listopada nie zrobił nic, by odzyskać zaufanie selekcjonera. W odwodzie jest jeszcze Adrian Benedyczak, który dobrze radzi sobie w Serie B, ale kadra nie jest z gumy i Probierzowi aż pięciu napastników nie jest potrzebnych.

Ale to byłoby na tyle, jeśli chodzi o dobre informacje przed barażami. Snajperzy może i są w formie, ale - jak mawiał Paulo Sousa - trzeba ich "nakarmić" podaniami. Tymczasem, gdy spojrzymy na wyczyny reprezentacyjnych pomocników, "Lewemu" i spółce grozi niezamierzona głodówka.

Załóżmy, że optymalny kwintet w drugiej linii powinni tworzyć dziś Przemysław Frankowski, Sebastian Szymański, Bartosz Slisz, Piotr Zieliński i Nicola Zalewski. W 2024 roku łącznie mają na koncie pięć asyst: cztery Szymańskiego i jedną Frankowskiego.

Zieliński, według wielu najlepszy polski piłkarz ostatnich miesięcy, w ośmiu tegorocznych meczach wykonał tylko sześć kluczowych podań. A na asystę czeka 12 października ubiegłego roku i 22 występów. Martwiliśmy się, czy w związku z odejściem z Napoli w ogóle będzie grał. Gra, ale słabo. Włosi twierdzą, że "głową jest gdzie indziej" i nazywają go "ciałem obcym" w drużynie.

Zalewski przepadł w Romie po odejściu Jose Mourinho. W miniony weekend wystąpił w Serie A po raz pierwszy od miesiąca, a biorąc pod uwagę ostatnie 30 dni, spędził na boisku łącznie raptem 112 minut. Ostatnia asysta? 14 grudnia ubiegłego roku.

W branym pod uwagę czasie Frankowski wykonał 10 udanych dośrodkowań (na 38 prób) w 10 występach. Jeszcze gorzej wygląda w tym aspekcie Zalewski - w 11 tegorocznych występach miał trzy celne dośrodkowania na 18 prób.

Spodziewana niespodzianka

Nie są to statystyki napawające optymizmem przed meczem z Estonią, w którym trzeba będzie zmierzyć się ze skupionym na obronie rywalem. Słaba forma podstawowych zawodników w normalnych okolicznościach oznaczałaby szansę dla kogoś innego. Probierz, choć wraz ze sztabem monitoruje na bieżąco ponad stu piłkarzy, tak naprawdę nie za bardzo ma w kim wybierać.

Dlatego powołania może spodziewać się Jakub Moder. Trudno jednak oczekiwać od piłkarza, który przez 19 miesięcy nie grał w piłkę, by przeprowadził reprezentację przez baraże, choć Michał Zachodny z Viaplay w rozmowie z WP SportoweFakty wygłosił odmienną opinię: - Znaleźliśmy się w desperackiej sytuacji, a on nie zapomniał, jak się gra. Może się przydać w barażach.

Jakub Moder po raz ostatni w reprezentacji Polski zagrał w marcu 2022 roku w barażu o awans do MŚ 2022
Jakub Moder po raz ostatni w reprezentacji Polski zagrał w marcu 2022 roku w barażu o awans do MŚ 2022

Karol Linetty, podobnie jak Arkadiusz Milik, nie zasłużył jeszcze na powrót do drużyny narodowej (więcej TUTAJ). Kacper Kozłowski też zrobił jeszcze za mało, by awansować z kadry młodzieżowej do pierwszej reprezentacji. Szymon Żurkowski wrócił do Serie A z impetem, ale szybko go wytracił. Powołanie go byłoby na wyrost.

Probierz nie ma dużego pola manewru, dlatego może zdecydować się na niekonwencjonalne rozwiązanie. Zresztą publicznie zapowiedział, że w powołaniach będzie niespodzianka. Powinniśmy jej upatrywać właśnie w środku pola, bo tu selekcjoner ma największe problemy.

Sztab reprezentacji wysoko ceni Jakuba Kałuzińskiego z Antalyasporu (więcej o tym TUTAJ), a w ostatnich dniach głośno zrobiło się o Wojciechu Hajdzie z Puszczy Niepołomice (więcej TUTAJ). Asem w rękawie selekcjonera może być Taras Romanczuk.

To jego były podopieczny z Jagiellonii Białystok, do której ściągnął go z II-ligowej Legionovii. Kapitan lidera PKO Ekstraklasy ma w CV jeden występ w reprezentacji Polski - Adam Nawałka umożliwił mu debiut w marcu 2018 roku. Przez sześć lat żaden z selekcjonerów nie brał pod uwagę pochodzącego z Ukrainy piłkarza, ale teraz jego kandydatura nie jest nierealna. Mało tego, ma swoich zwolenników w środowisku.

- Robi wrażenie. Widzę, jak gra Jagiellonia, a on jest liderem tego zespołu. Z przyjemnością się ogląda jego grę, także nie będę zaskoczony, gdy będzie powołany i wystąpi, zwłaszcza że obecnie na tej pozycji mamy duży problem - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Jerzy Engel.

Taras Romanczuk świetnie spisuje się w Jagiellonii Białystok
Taras Romanczuk świetnie spisuje się w Jagiellonii Białystok

Ma to sens, biorąc pod uwagę, że Slisz może pojawić się na zgrupowaniu dopiero w poniedziałek wieczorem i po locie z Florydy może mieć mało czasu na odpowiednie przygotowanie się do czwartkowego meczu z Estonią.

Tą spodziewaną niespodzianką może być też Dominik Marczuk. 20-letni pomocnik Jagiellonii jest odkryciem sezonu w PKO Ekstraklasie. Jego statystyki robią wrażenie: to sześć goli i 10 asyst w 28 występach. A ze skrzydłami i wahadłami selekcjoner też ma problem.

Jakub Kamiński od 20 stycznia nie rozegrał w Wolfsburgu ani minuty. Kamil Jóźwiak dopiero w miniony weekend po raz pierwszy zagrał dla Granady od pierwszego gwizdka. Michał Skóraś zaczął regularnie pojawiać się na boisku, ale wciąż jest tylko zmiennikiem w Clubie Brugge. A Arkadiusz Reca oczywiście znów jest kontuzjowany. Podobnie jak Patryk Kun.

W związku z powyższym, realnej szansy może wyczekiwać Tymoteusz Puchacz. A powrót Matty'ego Casha po przymusowej nieobecności jest pewny.

Dwie wieże

A skoro o powrotach mowa, to można się ich spodziewać w linii obrony. Paweł Dawidowicz, ze względu na prześladujące go urazy, od Probierza powołania jeszcze nie dostał. Teraz jest jednak (odpukać!) zdrowy, a polskiego piłkarstwa nie stać na to, żeby rezygnować z regularnie grającego w Serie A obrońcy.

Zwłaszcza takiego słusznej postury, który króluje w powietrzu. Selekcjoner ceni sobie zawodników wyspecjalizowanych w konkretnych dziedzinach, więc niewykluczone też, że w końcu zaproszenie od niego otrzyma też Michał Helik.

Michał Helik na powrót do reprezentacji czeka od dwóch lat
Michał Helik na powrót do reprezentacji czeka od dwóch lat

To jego były podopieczny z Cracovii, który roi furorę w The Championship. Zdobył w tym sezonie już dziewięć bramek i jest krok od zostania najskuteczniejszym obrońcą w historii tych rozgrywek. Więcej TUTAJ. Od odejścia z Pasów nie rozmawiał z Probierzem, ale jego występy są analizowane przez selekcjonera i jego sztab.

Wysoką formę w tej samej lidze wypracował Krystian Bielik. Przekwalifikowany z "6" na środek obrony radził sobie w barwach Birmingham City bardzo dobrze. Kłopot w tym, że doznał urazu mięśni brzucha i powołanie go ominie. Ze względu na kontuzje na zgrupowaniu - poza Bielikiem i wymienionymi wcześniej Drągowskim, Recą, Kunie - zabraknie też na pewno Maika Nawrockiego, Karola Struskiego, Bena Ledermana i Patryka Dziczka. Więcej TUTAJ.

Michał Probierz powołania na marcowe mecze ogłosi późnym wieczorem w czwartek 14 marca, po meczach Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy. Zgrupowanie reprezentacji Polski rozpocznie się w poniedziałek 18 marca, a już trzy dni później Biało-Czerwoni zagrają z Estonią o awans do finału barażów o udział w Euro 2024.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (8)
avatar
Greatiers
14.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie najważniejsze jest żeby nie grał Lewandowski. Bo znowu w życiu mi nie wyszło. 
avatar
Don Mieeetek
14.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i znowu będą baty xd 
avatar
roch10
14.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Najwyzszy czas odstawic Lewandowskiego od reprezentacji,a efekty w postaci nowych talentow beda widoczne.Czy kazdy nowy selekcjoner musi sluchac sie Lewego? 
avatar
elan
14.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie, no według "fachowca" Kmity to ktoś taki jak Grosicki nie istnieje. Nic nie robi, nie strzela, nie asystuje, po prostu nie ma go. I gdzieś tam wybierają go najlepszym pomocnikiem ekstraklas Czytaj całość
avatar
Gerardo
14.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I co mamy walić w portki ze strachu przed Estonią ?