Niemieckie media we wtorek zgodnie podały, że Borussia Dortmund myśli o zatrudnieniu Juliana Nagelsmanna od przyszłego sezonu. Władze klubu nie są zadowolone z pracy Edina Terzicia, mimo iż BVB ma spore szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Szanse można jednak w tej chwili ocenić na 50 proc., to znaczy BVB chce, a Nagelsmann niekoniecznie. Dlaczego? Otóż latem więcej mocniejszych klubów będzie szukać trenera. FC Barcelona, Manchester United to tylko niektóre z nich. Nagelsmann będzie mógł przebierać w ofertach i niekoniecznie musi skusić się na Dortmund.
Póki co trenerem Borussii jest Terzić. W środę jego zespół będzie chciał przypieczętować awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu z PSV Eindhoven padł remis 1:1.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
- Ważne jest, żebyśmy wykorzystali szansę i zainwestowali wszystko, co w naszej mocy, by awansować do kolejnej rundy - powiedział trener Terzić na konferencji prasowej.
Patrząc na historię, remis na wyjeździe w pierwszym spotkaniu stawia BVB w korzystnej sytuacji przed rewanżem w Dortmundzie. Jak dotąd, Borussia uzyskała awans w ośmiu z dziewięciu przypadków, gdy przystępowała do rewanżu po remisie na stadionie przeciwnika.
Jednak PSV nie jest przypadkowym zespołem. To niepokonany lider ligi holenderskiej (22 wygrane, 3 remisy i imponujący bilans bramek 80:13). - Mają wyjątkowo dobry sezon. To świetny zespół i są pewni siebie. Nie będzie nam łatwo, ale oni również zdają sobie sprawę, że czeka ich trudne zadanie - przyznał trener Terzić.
- Jeżeli wszyscy będziemy trzymać się razem, będziemy odważni i pozytywnie nastawieni, a nasi kibice będą głośni, to znacznie ułatwi nam to dobrą grę, a jednocześnie utrudni życie rywalom. Chcemy pokazać wszystkim, że jesteśmy zdeterminowani, by przejść do kolejnego etapu - podsumował szkoleniowiec BVB.
Jeżeli Borussia awansuje, znajdzie się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów po raz pierwszy od sezonu 2020/21.
Początek meczu Borussia Dortmund - PSV Eindhoven w środę o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Lewandowski wyprzedził legendę
Trener Napoli wściekły na sędziów. "Klarowny rzut karny"