W sobotę Torino FC Karola Linettego walczyło o ligowe punkty z Fiorentiną. Chociaż w spotkaniu ligowym padł bezbramkowy remis, to emocji nie brakowało. Już poza placem gry doszło do incydentu, który odbił się szerokim echem.
Ivan Jurić wychodził z siebie po nieuznanym golu Duvana Zapaty i czerwonej kartce Samuele Ricciego. Dwukrotnie szkoleniowiec wdał się w słowną sprzeczkę z opiekunem Fiorentiny, Vincenzo Italiano. - Poderżnę ci gardło! - miał rzucić w jego kierunku według relacji dziennikarzy "Sky Italia".
W 90. minucie sędzia główny odesłał Juricia na trybuny. Nad trenerem drużyny Linettego zebrały się czarne chmury. Pojawiło się duże ryzyko, że organy dyscyplinarne zdyskwalifikują go na kilka meczów w związku ze skandalicznym zachowaniem.
Jurić szybko zdał sobie sprawę, że popełnił błąd. W wywiadzie pomeczowym Chorwat uściskał Italiano, próbując załagodzić zaistniałą sytuację.
Ku zaskoczeniu reportera, obaj trenerzy byli w świetnych nastrojach. - Przeżywamy mecz pod wpływem adrenaliny. Vincenzo Italiano jest przyjacielem, ale czasami kłócimy się. Byłem naprawdę niemiły dla niego, posunąłem się za daleko i muszę przeprosić. Mamy tę samą pasję i jesteśmy bardzo agresywni podczas meczów - usprawiedliwiał się Jurić.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Czytaj więcej:
Real szykuje zemstę? Jest gorąco po sędziowskim skandalu
Oficjalnie: szpital w FC Barcelonie. Xavi ma spory problem